Chyba nikt nie przypuszczał, że reprezentacja Polski może mieć jakiekolwiek problemy z awansem na EURO 2024 rywalizując w grupie z Czechami, Albanią, Mołdawią i Wyspami Owczymi, gdzie bezpośredni awans dają aż dwa pierwsze miejsca. Niestety, na trzy kolejki przed końcem fazy grupowej jesteśmy na przedostatnim miejscu, wyprzedzając tylko Wyspy Owcze i już nie wszystko zależy od naszych zawodników. Oczywiście, Polacy mogą awansować na turniej przez baraże, jednak z taką grą, jak w grupie, nie mamy tam czego szukać. Sytuację Biało-Czerwonych mocno skomplikowała porażka z Albanią 0:2. Jeden z goli w tamtym meczu padł po błędzie Kamila Grosickiego. Jak się okazało, do teraz przeżywa on tę sytuację.
Grosicki nie może spać przez swój błąd. Borek stanął w jego obronie
Całą sytuację przedstawił Mateusz Borek w programie Kanału Sportowego. – Wszyscy mówili, że kiedy "Grosik" wyglądał dobrze, to nie było go w kadrze, teraz wygląda słabiej i dostał powołanie. Ja rozmawiałem z Kamilem. On do dziś nie może spać, przez to co zrobił przy polu karnym – zdradził znany dziennikarz.
Borek nie neguje tego, że Grosicki przyczynił się do straty gola, ale wskazuje, że był on aktywniejszy w ataku choćby od Michała Skórasia. – Miał fajne wejście z Wyspami Owczymi, impulsik, dwie - trzy ciekawe piłki na Albanii, ale fatalny w konsekwencjach błąd, gdzie od niego się to wszystko zaczęło. Natomiast mam też takie wrażenie, że my chcemy skreślać ze względu na wiek. Zapytam inaczej. Co zrobił w tych meczach Skóraś? Grosicki dał akcent z Wyspami i był współwinny gola, ale przynajmniej poszedł kilka razy w drybling. Widzę weekend, kilka akcji Grosickiego i 90 minut na ławce Skórasia. Nie czepiam się go, ale zacznijmy traktować wszystkich tak samo – ocenił komentator.