„Super Express”: - Pochwalił pan Patryka Dziczka za zwycięskiego gola z Rosją?
Czesław Michniewicz (selekcjoner reprezentacji Polski do lat 21): - Zasłużył na pochwały. Przyjechał z niezaleczonym urazem, którego nabawił się pod koniec sezonu. Miał skręconą kostkę. Dostał zgodę z klubu, żeby leczyć się w Polsce. Przydał nam się, bo został bohaterem. Już z Estonią był na ławce, ale nie chcieliśmy ryzykować. Z Rosją wyszedł na świeżości. Nie dość, że zagrał bardzo dobrze, to jeszcze strzelił gola.
- Jaka będzie przyszłość Dziczka we Włoszech?
- Decyzja zapadnie niebawem. Na razie miał się stawić w Rzymie, aby rozpocząć treningi z Lazio. Ale czy zostanie w tym klubie na sezon to się okaże na dniach. Być może będzie ponownie wypożyczony do Salernitany.
Jan Tomaszewski CZOŁGA I MIAŻDŻY Aleksandara Vukovicia. Te słowa to BOLESNY cios | Super Sport
- To będzie kolejny zawodnik, którego niebawem zobaczymy w pierwszej reprezentacji Polski?
- Bardzo bym się z tego cieszył, ale wszystko w odpowiednim czasie. Jest nam bardzo potrzebny. To dojrzały zawodnik. Przerasta mądrością innych chłopaków, którzy dopiero wchodzą do zespołu. To widać w jego grze, jakie podejmuje decyzje, jak się ustawia, jak „czyta” grę. Przychodzi mu to w naturalny sposób. Ma bardzo dużo atutów. To inteligentny piłkarz. Uwielbiam z takim pracować.
- Powiedział pan kiedyś, że Włosi porównywali go nawet do Andrei Pirlo. Nie przesadzili?
- Porównania mają to do siebie, że czasami są na wyrost. Jednak chodziło tutaj o sposób gry, sposób rozgrywania jak u słynnego Włocha. Trzeba podkreślić, że przez ostatni rok Dziczek bardzo się rozwinął. Pracował z trenerem Venturą i są efekty. Jak wyprowadza piłkę, to mówi każdemu, gdzie ma się ustawić, aby miał kilka opcji. Nauczył się tego we Włoszech.
- Po wygranych z Estonią i Rosją awans jest na wyciągnięcie ręki?
- Rosjanie mają nad nami punkt przewagi i łatwiejszą drogę: mecze z Łotwą i Estonią. Przed nami Serbia, Bułgaria i na koniec Łotwa. Spokojnie do tego podchodzę. Trzeba mieć pokorę. Cieszyłem się krótko, a teraz już wyruszam na Kaszuby, aby pracować nad rywalami.
- Kto jest najbardziej wygranym po ostatnim zgrupowaniu?
- Nie będę wskazywał indywidualnie. Pojawiło się ośmiu nowych zawodników, a kilku od razu wskoczyło do pierwszego składu. Trudno od razu tak stworzyć drużynę. Chłopcy byli pojętni, zaangażowani, chcieli się uczyć. Jednak mecz z Rosją pokazał ile pracy przed każdym z nich. Najgroźniejsze sytuacje były po naszych błędach. Zaprosiliśmy ich do naszego pola karnego.
- Za kartki wypada panu ze składu Patryk Klimala. Kto go zastąpi w październikowym meczu z Serbią?
- Miał się przepychać z rywalami, ale szkoda, że został ukarany w końcówce. Można było tej kartki uniknąć. Z drugiej strony odpocznie i będzie świeższy na kolejne starcie z Bułgarią. Teraz musimy wykreować napastnika. Pojedziemy na Słowację oglądać Dawida Kurminowskiego. Zobaczymy jak mu tam idzie. Ten miesiąc będzie kluczowy. Chłopcy zmieniają kluby, zaczynają się puchary. To wszystko będzie miało znaczenie.