Zbigniew Boniek

i

Autor: Cyfrasport Zbigniew Boniek

CBA w siedzibie PZPN. Boniek się nie boi, Gawłowski wyśmiewa akcję. Czego szuka stu agentów? [ustalenia SE]

To nie był przyjemny poranek dla ludzi związanych z PZPN. Do siedziby piłkarskiej centrali, okręgowych związków piłki nożnej, ale i prywatnych mieszkań niektórych działaczy weszło w sumie stu agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. O co chodzi? W tle jeden z wątków afery melioracyjnej, ale i... bilety na mecze reprezentacji Polski!

„Funkcjonariusze szczecińskiej delegatury CBA prowadzą postępowanie w jednym z wątków w tzw. aferze melioracyjnej. 100 funkcjonariuszy Biura w niemal 30 lokalizacjach na terenie kraju zabezpiecza obszerny materiał dowodowy, w tym liczne nośniki danych elektronicznych, które będą przedmiotem analizy śledczych. Realizacja czynności obejmuje m.in. siedzibę PZPN, 16 wojewódzkich związków oraz szereg miejsc zamieszkania osób fizycznych i siedzib podmiotów – czytamy w komunikacie CBA. A o co chodzi w aferze melioracyjnej? Po pierwsze, zapewne o jedną z jej odnóg, związaną z fundacją All Sport Promotion, w której działał jeden z sędziów piłkarskich, syn działacza PZPN. Sprawa dotyczy podejrzenia o wyłudzenie 2 milionów złotych. W PZPN są jednak spokojni.- Nie mamy nic do ukrycia. Jeśli CBA chce coś wyjaśniać, to proszę bardzo – powiedział nam Zbigniew Boniek, który przebywa poza Polską. PZPN wydał komunikat, zapewniając o tym samym – gotowości do współpracy.Rozmowa ze Zbigniewem Bońkiem

POSEŁ STANISŁAW GAWŁOWSKI W SĄDZIE

i

Autor: DOMIN POSEŁ STANISŁAW GAWŁOWSKI W SĄDZIE

Komunikaty to jedno, ale nieoficjalnie można usłyszeć, że przedmiotem zainteresowania CBA są bardzo różne wątki, jak choćby… organizacja turnieju futsalowego czy… bilety na mecze kadry. Jak się dowiedzieliśmy, chodzi między innymi o wejściówki VIP na mecze EURO 2016 we Francji. Takie zaproszenia piłkarski związek miał jakoby rozdawać zaprzyjaźnionym politykom, m.in. Platformy Obywatelskiej. Zresztą, w aferze melioracyjnej prokuratura oskarża Stanisław Gawłowskiego, senatora związanego z PO. Zdaniem śledczych polityk przyjmował łapówki, których wartość wynosi około 700 tysięcy złotych. Senator zapewnia, że jest niewinny.W rozmowie z "SE" Gawłowski mówi, że wejście śledczych do PZPN świadczy o tym, że nic na niego nie mają i desperacko szukają haków. - W myśl komunistycznej zasady "daj mi człowieka, a znajdę na niego paragraf" - mówi nam Gawłowski. - To wygląda absurdalnie, bo nie mam nic wspólnego z PZPN. Czekam aż mnie oskarżą, że to przeze mnie reprezentacja gra ostatnio tak słabo - dodaje polityk. Błaszczykowski został sąsiadem Lewandowskiego. Kupił luksusowy apartament

Eksperci MIAŻDŻĄ piłkarzy reprezentacji! Niektórzy mogą być WKURZENI | Super Sport
Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze