Sousa nie ma zbytnio czasu, aby poznać polski zespół. Już w marcu bowiem poprowadzi go w aż trzech niezwykle istotnych starciach kwalifikacji do mundialu w Katarze. A kolejne zgrupowanie, po zakończeniu klubowego sezonu 2020/2021, będzie stanowiło już bezpośrednie przygotowania do startu w mistrzostwach Europy. Nic zatem dziwnego, że selekcjoner nie chce tracić ani chwili, tylko pracuje nad posiadaniem jak najlepszego obrazu sytuacji.
Prezydent Andrzej Duda oddał hołd Kazimierzowi Górskiemu - ZDJĘCIA
We wtorkowy wieczór szkoleniowiec pojawił się na stadionie w Poznaniu, gdzie w ćwierćfinale Pucharu Polski tamtejszy Lech uległ Rakowowi Częstochowa 0:2. Portugalczyk oglądał zawodników w temperaturze dość niskiej, choć jak na zimową Polskę jednak łagodnej - były cztery stopnie na plusie. Mimo to Sousa zdecydował się otulić ciepłym kocem, a ręku dzierżył gorącą herbatkę. Co innego taka pogoda dla Polaka, co innego dla Portugalczyka!
Sam pojedynek bez wątpienia nie należał do szczególnie interesujących. Bardzo wątpliwe, że Paulo Sousa zapamięta z tego widowiska cokolwiek ekstra, co przydałoby mu się w pracy selekcjonera reprezentacji Polski. Ale kto wie, kto wie... Pierwsze powołania już niedługo.