Polacy eliminacje rozpoczęli od wyjazdowego remisu 3:3 przeciwko reprezentacji Węgier. „Biało-Czerwoni” przegrywali już 0:2 oraz 2:3, ale bramki strzelane przez Krzysztofa Piątka, Kamila Jóźwiaka i Roberta Lewandowskiego ostatecznie pozwoliły naszej drużynie wyjechać z Budapesztu z cennym punktem. O ile remis z „Madziarami” można uznać za względnie przyzwoity wynik, o tyle zwycięstwo z dużo niżej notowaną reprezentacją Andory jest absolutnym obowiązkiem podopiecznych Paulo Sousy.
To właśnie klasa rywala sprawiła, że od kilku dni spekulowało się czy selekcjoner „Biało-Czerwonych” nie zdecyduje się dać odpocząć swojemu kapitanowi i największej gwieździe – Robertowi Lewandowskiemu. Portugalczyk podczas konferencji prasowej oświadczył jednak, że podjął już decyzję w tej sprawie i potwierdził, że „Lewy” z Andorą wystąpi od pierwszej minuty.
Tak poznali się rodzice Roberta Lewandowskiego! Mama groziła tacie podczas pierwszego spotkania
- Zazwyczaj pracuję w ten sposób, że najpierw zwracam się do piłkarzy i im mówię, kto zagra, później dopiero prasie. Ale jeżeli chodzi o odpowiedź, to tak, Robert będzie grał od pierwszej minuty meczu – powiedział. 50-latek potwierdził również, że między słupkami polskiej reprezentacji ponownie ujrzymy Wojciecha Szczęsnego. - Tak, Szczęsny będzie na boisku – podkreślił krótko.
Reprezentacja Polski po pierwszej serii gier zajmuje 3. miejsce w swojej grupie eliminacyjnej. „Biało-Czerwoni” ustępują jak na razie Anglikom oraz Albańczykom, którzy wygrali swoje pierwsze spotkania (odpowiednio z San Marino oraz Andorą). Podopiecznych Paulo Sousy w najbliższych dniach czekają jeszcze dwa spotkania: w niedzielę na stadionie Legii zmierzą się z Andorą, w środę natomiast na słynnym Wembley powalczą o punkty z „Synami Albionu”.