Kilku kadrowiczów zaczęło pobyt w Wiedniu pechowo. Grupka, w której był m.in. Piotr Zieliński, na chwilę zacięła się w obrotowych drzwiach do hotelu. Zieliński szedł bardzo pewnie, a kiedy drzwi się zatrzymały, lekko zderzył się z szybą. Poza dużym zaskoczeniem na szczęście nic nikomu się nie stało, a piłkarz się uśmiechnął i pomaszerował dalej. Mamy nadzieję, że Zieliński nie zatnie się jutro na boisku, bo kibice bardzo na niego liczą. Na szczęście wszyscy zabrani do Wiednia piłkarze są zdrowi i gotowi do gry w czwartkowy wieczór.
Kadrowicze przyjechali do hotelu Hilton Plaza wczoraj dokładnie o 13:30. Jako pierwszy z autokaru wyszedł oczywiście szef, czyli selekcjoner Jerzy Brzęczek (48 l.), a tuż za nim wyłaniali się kolejni kadrowicze. Witała ich niewielka grupka polskich kibiców, którzy przyjechali z… Irlandii. Fani zatrzymywali największe gwiazdy, prosząc o zdjęcia i autografy. Największym zainteresowaniem cieszył się oczywiście Robert Lewandowski (31 l.), który tak długo podpisywał się na kartkach kibiców, że wkroczył na hotelowe korytarze jako ostatni.