Od chwili pojawienia się – w sierpniu ub. roku – w Pireusie, Hezze zagrał dla Olympiakosu 24 mecze we wszystkich rozgrywkach. Gola nie zdobył, zapisał jedynie asystę w meczu Ligi Europy z West Ham United. - Olympiakos wciąż jeszcze szuka optymalnego składu i ustawienia – mówi nam Józef Wandzik. Legendarny bramkarz Panathinaikosu od momentu, w którym pojawiły się sygnały o polskim obywatelstwie dla Argentyńczyka, przygląda mu się uważnie. - Widziałem go w pucharowych meczach z „Koniczynkami”. Nie był wyróżniającą się, zwracającą na siebie uwagę, postacią; poza faktem, że „przyostrzyć”, zagrać agresywnie – dodaje Wandzik. - Może się jeszcze rozkręci, ale na razie jest zagadką.
- Tak, zagrać „pod faul” Hezze potrafi – potwierdza Mirosław Sznaucner, kiedyś reprezentant kraju, dziś II trener beniaminka greckiej ekstraklasy, Panserraikosu. - Piłka mu nie przeszkadza, koledzy chętnie szukają go podaniami, ale to nie typ zawodnika, który rządzi w środku pola. W każdym razie po meczu z nami nie zapadł mi szczególnie w pamięć – dodaje były gracz m.in. Iraklisu i PAOK-u Saloniki.
Do niego też dotarły już informacje o zapowiadanej wizycie Michała Probierza na greckiej ziemi. - Trzeba oczywiście Hezzego obserwować w kontekście potrzeb naszej reprezentacji. Na tę chwilę jednak nie ryzykowałbym powoływania go na baraże – dopowiada Sznaucner. I ma, zresztą podobnie jak Wandzik, dość jednoznaczne spojrzenie na hierarchię kandydatów do polskiej kadry z ligi greckiej. - W tym momencie lepszym dla mnie zawodnikiem na pozycję numer sześć jest Damian Szymański z AEK-u Ateny! – podkreśla Mirosław Sznaucner. - Nie tylko dlatego , że w minionych sezonach wyrobił sobie markę i zapracował na kapitańską opaskę w klubie. On po prostu jest mocny na murawie!