"Super Express": - Angielskie media napisały, że ich piłkarze zagrali tak słabo, bo w noc przed meczem dostali środki nasenne...
Włodzimierz Lubański: - Nie wiem, czy tak było, ale może coś w tym jest, bo rzeczywiście większość meczu przespali. Anglia zagrała dużo poniżej swoich możliwości, nasi rywale byli schematyczni, przewidywalni, mocno ułatwiając tym zadanie naszym piłkarzom.
- Z kolei o Polakach mówi się, że to najlepszy mecz pod wodzą Waldemara Fornalika.
- Nie wiem, czy najlepszy, bo nie widziałem wszystkich, ale na pewno bardzo dobry. Przeciw silnemu rywalowi zagraliśmy z pomysłem, zaangażowaniem, wielką motywacją. Większość naszych graczy zaprezentowała się z bardzo dobrej strony.
- Kogo konkretnie trzeba pochwalić?
- Świetny był Lewandowski. To, jak on potrafi walczyć i przepychać się z obrońcami, budzi moje wielkie uznanie. Dobrzy byli też Glik i Tytoń i oczywiście Krychowiak. Rośnie nam naprawdę świetny piłkarz. W tym meczu był prawie doskonały. Praktycznie nie tracił piłek, świetny w odbiorze, potrafiący dobrze wyprowadzić piłkę, wyczuwający tempo gry. Myślę, że duża przyszłość przed nim.
- A Obraniak? Generalnie ma zwolenników i przeciwników...
- U Ludo denerwujące jest to, że czasem zbyt długo holuje piłkę, zamiast szybciej oddać ją kolegom. Niemniej kilka podań miał bardzo dobrych, był bardzo aktywny, zaliczył kluczową asystę. Nie mam jednak wątpliwości, że może i powinien grać jeszcze lepiej.
- To był ostatni nasz eliminacyjny mecz w tym roku. Jak można podsumować kadrę Fornalika?
- Jest wiele pozytywnych elementów, pojawiają się nowi piłkarze, zespół ma pomysł na grę. Tyle że to jeszcze o niczym nie przesądza. W przyszłym roku, jeśli chcemy awansować, musimy punktować również na wyjazdach.