Liga Narodów: Polska - Holandia 0:2
Krótko przed pierwszym gwizdkiem trybunach obserwowaliśmy atmosferę piłkarskiego święta. Zamknięty dach nad Stadionem Narodowym dodatkowo zwiększał akustykę, zatrzymując doping wewnątrz. Gorąco było aż do pierwszych minut meczu, kiedy Holendrzy uzyskali przewagę i trzymali ją przez w zasadzie całą pierwszą połowę. Miotał się i denerwował Robert Lewandowski. Akcją symbolem można nazwać tę z końcówki pierwszej połowy, kiedy „Lewy” z połowy boiska chciał ruszyć z szybkim kontratakiem, ale zorientował się, że reprezentacja Polski to nie Barcelona i zawodnicy zamiast biec - stoją. Ostatecznie machnął ręką na kolegów zrezygnowany, a akcja oczywiście spaliła na panewce. Jeszcze gorzej było na początku drugiej połowy, kiedy to Arkadiusz Milik będąc w stuprocentowej kopnął piłkę ponad poprzeczką. Holendrzy natomiast przez długie fragmenty wyglądali tak, jakby urządzili sobie ciut bardziej intensywną gierkę treningową. Łatwo strzelili dwa gole (Gakpo i Bergwijn) i tylko z rzadka czuli zagrożenie stwarzane przez Polaków.
Wydaje się, że reprezentacja w meczu z Holandią wystąpiła w składzie takim, albo niemalże takim, jaki powinien zagrać w pierwszym meczu na mundialu, z Meksykiem. I patrząc na zasępioną twarz Czesława Michniewicza można było mieć naprawdę duże obawy, czy ta drużyna jest już gotowa na mistrzostwa świata. A jeśli chodzi o Ligę Narodów, to szanse na utrzymanie wciąż są – Polska nie może przegrać w niedzielę w Cardiff z Walią. Ale z taką grą, to porażka zupełnie nie mogłaby nas zdziwić…
Oto wielka pasja Czesława Michniewicza. W wolnym czasie naprawdę uwielbia to robić i mocno się pocić
Najlepsze memy po meczu Polska – Holandia. Zobacz je w galerii!