"Super Express": - W środę mecz z Portugalią. Emocjonujesz się starciem z Cristiano Ronaldo?
Dariusz Dudka: - Ani trochę. Może gdybym miał 19 lat, grał jeszcze w Polsce i klasowych piłkarzy widział tylko w telewizji, tobym się podniecał. Ale w piłkę już trochę gram, zdarzało się rywalizować z gwiazdami, więc Ronaldo mnie nie przeraża. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to wyśmienity piłkarz i trzeba wznieść się na wyżyny, aby go powstrzymać. Ale nogi mi się nie trzęsą.
- To dobrze, że na 100 dni przed EURO gramy z klasowym rywalem?
- Znakomicie! Nic tak nie pokaże naszego miejsca i siły zespołu, jak starcie z jednym z faworytów EURO. W eliminacjach do poprzednich mistrzostw graliśmy z Portugalczykami, a ja wystąpiłem w spotkaniu w Lizbonie. Pamiętam, że cisnęli nas niesamowicie. Mieliśmy trochę szczęścia, że zremisowaliśmy 2:2.
- Co jeszcze trzeba poprawić w grze reprezentacji?
- Musimy skupić się na lepszej grze w defensywie. Jednak nie chodzi mi o pojedynczych piłkarzy, ale o całość drużyny, bo przecież wszyscy powinniśmy i bronić, i atakować. Naszym celem jest też szybsze odbieranie piłki rywalowi. Dlatego cennym sprawdzianem jest mecz z Portugalią. Taki rywal z pewnością pokaże wszystkie niedoskonałości, które przed EURO trzeba wyeliminować.
- A selekcja? Myślisz, że jest już zakończona, czy może jednak zawodnicy skreśleni przez selekcjonera wrócą jeszcze do kadry?
- Chodzi o Artura Boruca? Przyznaję, że bardzo brakuje nam w drużynie Artura. Boruc zawsze wnosił do zespołu coś pozytywnego, to niezwykle charyzmatyczny człowiek. Jeśli nie wystąpi na EURO, będzie brakować przede wszystkim jego doświadczenia, a także bardzo wysokich umiejętności bramkarskich. Z tego, co jednak wiem, trener Smuda podjął decyzję o niepowoływaniu Artura i jej nie zmieni.
- Ty powołania na EURO możesz być w zasadzie pewien. Smuda cieszy się, że ma w drużynie tak uniwersalnego zawodnika.
- Zależy, z której strony się spojrzy. Oczywiście, dzięki uniwersalności mam większe szanse na grę, a trenerzy mają większy komfort, bo mogę wskoczyć na różne pozycje w zespole, w zależności od potrzeb. Jednak z drugiej strony ta moja uniwersalność to trochę przekleństwo. Chyba już wolałbym całe życie doskonalić grę na jednej pozycji. Dlatego ucieszyła mnie informacja o tym, że trener Smuda widzi mnie tylko i wyłącznie na pozycji defensywnego pomocnika. W Auxerre jest inaczej: w tym sezonie grałem w klubie już na prawej i lewej obronie, na stoperze, i w pomocy.
- Wspomniałeś o Auxerre. Zostaniesz w tym zespole na kolejny sezon?
- Na 99 procent nie. Klub wciąż nie zaoferował mi nowego kontraktu, a ja czuję, że chciałbym spróbować czegoś nowego. Liczę na transfer do Anglii lub Niemiec. Do Polski na razie nie chcę wracać, bo czuję się na tyle silny, by grać za granicą.
Kuba Błaszczykowski (27 l.), kapitan reprezentacji: Sugerowaliśmy powrót Artura
Nikogo nie trzeba przekonywać, ile Artur jest wart. Pod względem sportowym powinien mieć miejsce w reprezentacji, ale decydują aspekty niezwiązane ze sportem. Jako rada drużyny pewnych granic w kontakcie z selekcjonerem nie możemy przekraczać, możemy tylko sugerować. Zaraz po tej aferze z winem w samolocie rozmawialiśmy z trenerem o Borucu i Michale Żewłakowie. Chcieliśmy, żeby zostali w drużynie, ale wiadomo, jakie jest stanowisko trenera.
(w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej")