O miejsce w drużynie musi się bić Adrian Mierzejewski, który ostatnio sporo stracił w oczach Franciszka Smudy.
- Mierzejewski może być tylko zły na siebie, że nie gra. To nie jest ten sam Adrian, który do nas przyszedł. Musi walczyć ze sobą. Został kupiony za duże pieniądze i być może go to paraliżuje. Ale ja na niego cały czas liczę. Adrian stracił trochę pewności siebie. Kiedyś potrafił się przepchnąć, a teraz to zatracił - powiedział Smuda.
Przeczytaj koniecznie: Listkiewicz: Lato powinien dać rozkaz
Trener wypowiedział się o naszym najbliższym rywalu.
- Węgrzy zbudowali sobie fajny zespół. Zdobyli aż 19 punktów, strzelali gole najlepszym. Grają bardzo dobra piłkę i być może zrobili duży postęp - stwierdził "Franz".
W meczu z Węgrami nie zagra na pewno Sławomir Peszko, który wrocił do Kolonii.
- Też kiedyś prosiłem niektóre kluby, żeby zawodnikowi pozwolili dłużej być na reprezentacji. Koeln powiedziało, że zależy im, żeby Sławek od poniedziałku był na treningach i zgodziłem się - wyjaśnił Smuda.
Na koniec Smuda narzekał na trudną pracę selekcjonera.
- Teraz dopiero wiem, jak trudna jest praca selekcjonera. Zawodnicy przyjeżdżają z kontuzjami, nie nadają się do treningu, amy ich musimy doprowadzić do dobrego stanu. A zaraz mecz! Dlatego na każdym zgrupowaniu trzeba dozować wysiłek piłkarzy - podkreśla.