Wielkie problemy jednego ze sponsorów PZPN
Polski Związek Piłki Nożnej przeżywał w minionym roku jeden z największych kryzysów wizerunkowych od lat. Jedną z największych afer była związana z pojawieniem się na delegacji PZPN do Mołdawii Mirosława Stasiaka, działacza piłkarskiego skazanego prawomocnie za korupcję. Związek szybko zrzucił winę na sponsorów, nie wskazując jednak konkretnie tego, który zaprosił Stasiaka. To rozwścieczyło partnerów związku, którzy nie mieli nic wspólnego ze Stasiakiem, a w końcu do zaproszenia skompromitowanego działacza przyznała się firma Inszury. Jednak to nie koniec kontrowersji wokół wspomnianego podmiotu.
Inszury zaprosiły Stasiaka do Mołdawii. Firma nie funkcjonuje od miesięcy
Już w grudniu 2023 roku portal cashless.pl informował, że strona oraz infolinia firmy Inszury.pl nie działa. Zapowiadano wówczas, że porównywarka ubezpieczeń, która wystartowała zaledwie kilka miesięcy wcześniej, za moment upadnie. Obecnie firma wciąż nie funkcjonuje – strona i infolinia nie działają – ale jej przedstawiciele zapowiadają powrót na rynek! W rozmowie z portalem Sport.pl Grzegorz Krupa, prezes Polskich Mediów Ubezpieczeniowych, zapowiedział, że firma wznowi działalność w ciągu kilku miesięcy.
Jak przekazał dalej Krupa, trwają obecnie prace techniczne, które uniemożliwiają korzystanie z usług firmy. Prezes Polskich Mediów Ubezpieczeniowych nie odniósł się jednak do pytań na temat faktu, że jego udziały w nich zostały zajęte przez komornika, co ustalił portal WP SportoweFakty jeszcze w poprzednim roku. – Nie rozmawiamy o wewnętrznych kwestiach dotyczących spółki, naszym celem na dziś jest jak najszybsze uruchomienie serwisu – odparł tylko Krupa.
PZPN wypełnia swoje obowiązki wobec Inszury.pl
Portal Sport.pl zapytał też PZPN o współpracę z firmę Inszury.pl. – Umowa z firmą Inszury.pl obowiązuje, (...) określa ona zakres świadczeń oraz formy współpracy przy ich realizacji – brzmi oficjalna odpowiedź, co wskazywałoby, że chociaż porównywarka nie działa, to sama firma ze swoich zobowiązań się wywiązuje. Sport.pl podaje też nieoficjalnie, że związek wypełnia swoją część umowy, aby nie było podstaw do ewentualnych roszczeń ze strony partnera – a to, że nie dostarcza ona swoich usług, formalnie nie ma znaczenia. Co więcej, kontrakt ten wygasa w lipcu 2024 roku, po mistrzostwach Europy, więc PZPN może po prostu nie zależeć na rozwiązywaniu umowy, która kończy się już za parę miesięcy.