Szczyt zdobyty
- Najpierw były góry i muszę się wam pochwalić, że zdobyłem wysoki na 2096 metrów szczyt Ciemniak na masywie górskim Czerwone Wierchy - opowiada "Super Expressowi" Majewski. - Wspinaliśmy się na niego z moją dziewczyną Kasią i jej bratem. Na górę wbiegłem szybko jak sarenka, zostawiając towarzyszy za sobą. Na górze ktoś obok mnie powiedział: "To teraz powrót, będzie dużo trudniej". Pomyślałem sobie, że co oni gadają, przecież w dół jest łatwiej. Okazało się, że nic z tych rzeczy! Miałem niezłego pietra, a góry mi się w oczach ruszały! Udało się zejść, ale wylałem sporo potu - wspomina.
Przeczytaj koniecznie: Radosław Majewski i Wojciech Szczęsny bogacą się w Anglii
Po emocjach związanych ze zdobywaniem szczytów Majewski chciał złapać trochę południowego słońca. W tym celu poleciał na gorącą Kretę.
- Nienawidzę leżeć plackiem na piasku, więc chciałem jak najwięcej zobaczyć. Z Kasią zwiedziliśmy okoliczne wysepki, a także odbyliśmy wspaniały rejs statkiem. Pojechaliśmy również do miejscowości Knossos, by obejrzeć słynny pałac króla Minosa. Oprócz tego podziwialiśmy stare statki, którymi kiedyś pływali piraci - relacjonuje.
Flakiem nie będzie
Mimo że "Maja" miał na Krecie przede wszystkim odpocząć, nie zaznał błogiego lenistwa. Codziennie trenował, by być dobrze przygotowanym na start nowego sezonu.
- Mimochodem i tak trochę słońca złapałem, jestem teraz nieźle opalony. Powiem szczerze, że po takich wyjazdach człowiek wraca jeszcze bardziej zmęczony, niż kiedy wyjeżdżał. Biegałem i trenowałem, aby nie wrócić do Nottingham jak "flak". Mam nadzieję, że mi się udało - kończy ze śmiechem Radek.