Puchacz nie może odnaleźć się po transferze z Lecha Poznań do Unionu Berlin. W Niemczech nie udało mu się przebić do pierwszego składu i był stamtąd wypożyczany do tureckiego Trabzonsporu oraz ostatnio do greckiego Panathinaikosu. Początek w klubie z Aten był obiecujący, bo 24-latek otrzymywał od trenera szanse, ale szybko został odsunięty na ławkę rezerwowych i grywał tylko ogony. Łącznie uzbierał w lidze raptem 312 minut w 13 występach. Jego drużyna niemal do ostatniej kolejki walczyła o mistrzostwo Grecji, jednak ostatecznie musiała uznać wyższość AEK Ateny i odebrała medale za wicemistrzostwo. Puchacza wkrótce czeka powrót do Unionu, ale głośno mówi się o jego potencjalnym transferze. Zainteresowanie ma wykazywać m.in. Lech, jednak zanim lewy obrońca wróci na stałe do Polski, znalazł czas, by podczas urlopu zagrać w amatorskiej Lidze Bemowskiej na warszawskim Bemowie.
Tymoteusz Puchacz zagrał w Lidze Bemowskiej. Prawie strzelił samobója
Puchacz dość niespodziewanie zagrał w ostatni weekend w meczu siódmej kolejki Totalbet SuperLigi Szóstek pomiędzy drużynami KS Browarek a In-Plus Pojemna Halina. Występ na orliku 12-krotnego reprezentanta Polski, który w marcu został awaryjnie powołany przez Fernando Santosa, odbił się w Internecie szerokim echem. Piłkarz Unionu strzelił dwa gole i zanotował dwie asysty, a jego KS Browarek wygrał 10:5. Oficjalny profil Ligi Bemowskiej skorzystał z okazji i zaprezentował krótki filmik z zagraniami Puchacza. Inni zawodnicy i fani mogli zobaczyć m.in. jego asystę z autu wykonywanego nogą, a także... podanie do bramkarza, które prawie stało się trafieniem samobójczym.
Uczestnik Euro 2020 uwikłał się w drybling z dwoma rywalami na prawym skrzydle i postanowił odegrać piłkę do bramkarza. Ten wyszedł jednak bardzo wysoko i musiał sprintem biec za zagraniem posłanym w stronę pustej bramki. W ostatniej chwili udało mu się wybić piłkę z linii bramkowej na aut, a zawodnicy stojący przy linii bocznej wybuchli śmiechem. Było naprawdę blisko kuriozalnego samobója kadrowicza, ale skończyło się tylko na żartach. Występ Puchacza w amatorskiej lidze wzbudził mnóstwo pozytywnych reakcji. Już 16 czerwca może on zagrać w meczu Polska - Niemcy na PGE Narodowym, a w ostatni weekend biegał po orliku, gdzie na boiskach obok trwały m.in. mecze Stado Szakali - Skepton Bonito (6:2) czy też Marchewki Zagłady - Forteca Bielany (4:4). Ostatni mecz reprezentacji Polski z Albanią (1:0) Puchacz przesiedział na ławce: