Kibice oraz wszyscy zawodnicy reprezentacji Polski nie będą dobrze wspominać początku eliminacji mistrzostw Europy. W pierwszym spotkaniu "Biało-Czerwoni" odnieśli bardzo dotkliwą porażkę w potyczce z Czechami na stadionie w Pradze. Już w 3. minucie gospodarze prowadzili już 2:0, w szeregach drużyny Fernando Santosa ewidentnie zabrakło koncentracji, a także odpowiedniej mobilizacji, aby nawiązać jakąkolwiek walkę w tym pojedynku. Ostatecznie zespół z Robertem Lewandowskim na czele schodził z boiska pokonany 3:1. Trener mentalny - Jakub Bączek w rozmowie z "Faktem" opowiedział co się działo za kulisami, a także wspomniał o rozmowie kadrowiczów we własnym gronie.
Robert Lewandowski nie wytrzymał! Przemówił do kolegów z drużyny
- To był intensywny wieczór, a tak naprawdę noc. Po meczu z Czechami nie wszyscy się odezwali od razu. W tej sytuacji logistyka była bardzo trudna, bowiem dopiero po godzinie trzeciej w nocy większość z nich była w hotelu w Warszawie. Wcześniej jednak rozmawiał z zawodnikami za pomocą komunikatorów, kiedy ci byli jeszcze w samolocie. Wymieniamy się wiadomościami na czacie i próbujemy wspólnie rozgryźć, co się wydarzyło i jak odbudować się przed kolejnym meczem. Myślę, że mogło dojść do braku koncentracji, który szybko doprowadził do wyniku 0:2. Mogło dojść też do podświadomego zlekceważenia rywali. Moim zdaniem zawodnicy mogli się tak naprawdę wystraszyć tego, co się wydarzyło już w pierwszych sekundach meczu. Mentalnie przeszli do defensywy. Ten stan utrzymywał się w kolejnych minutach - powiedział Bączek.
Trener mentalny wspomniał także o przemowie Lewandowskiego, co miało zostać pozytywnie odebrane przez resztę kadrowiczów. - Robert, podobnie jak w szatni Barcelony, jest już nie tylko czołowym napastnikiem zespołu, ale również mentorem. Potrafi czasem powiedzieć też coś w taki sposób, by rozmówcy poszło w pięty. Jak łatwo się domyśleć, po tym meczu nie był zbyt szczęśliwy - podsumował trener.