- Przede wszystkim wzmacniałem mięśnie nogi, jeżdżąc na rowerze stacjonarnym i ćwicząc w basenie. Mój fizykoterapeuta uznał, że są postępy i należy mi się kilka dni relaksu. Przylatuję do Warszawy, żeby chociaż dzień pobyć z kolegami z kadry. Nie chcę tracić z nimi kontaktu - dodaje.
Patrz też: Sebastian Boenisch przedłużył kontrakt z Werderem Brema
Dzień po meczu Boenisch leci na 4 dni na Majorkę ze swoją dziewczyną. A potem wznawia rehabilitację. -
W lipcu będę z kolegami z Werderu na obozie, ale tylko przez 4 dni. Nie będę jednak grał, tylko ćwiczył z rehabilitantem - opowiada Sebastian.