Teraz – według deklaracji naszych reprezentantów – ma być inaczej. Kapitan drużyny, Krzysztof Kolanko, w rozmowie z „Super Expressem” zapowiadał, że celem jego i kolegów jest strefa medalowa mundialu.
Drużynie trenera Marcina Włodarskiego nie brak jednak problemów. Na kilka dni przed inauguracyjnym meczem, do domu odesłana została czwórka zawodników, przyłapanych na zachowaniu dalece odstającym od standardów reprezentacyjnych. Mimo starań dyplomatycznych polskich działaczy, nie udało się uzyskać zgody FIFA na uzupełnienie kadry czterema innymi graczami. W tej sytuacji selekcjonerowi pozostało do dyspozycji jedynie 17 piłkarzy, w tym trzech bramkarzy.
Biało-Czerwoni w swym pierwszym meczu nie dali rady mistrzowi Azji. W spotkaniu, które na ponad 20 minut zostało przerwane z powodu oberwania chmury, Polacy przegrali z Japonią 0:1. W przeddzień drugiej mundialowej potyczki – wtorkowego boju z Senegalem – selekcjoner w rozmowie z portalem „WP Sportowe Fakty” przypomniał jednak, że początek całej długiej drogi jego zespołu na MŚ też był nieudany.
„Eliminacje do mistrzostw Europy też zaczęliśmy od porażki z Czarnogórą” – powiedział Marcin Włodarski. To był październik 2022; w pierwszej rundzie kwalifikacji nasi pokonali jednak potem Andorę i Austrię. W drugiej fazie grupowej też przegrali jeden mecz – z Portugalią, ale dzięki wygranym ze Słowacją i Czechami awansowali do finałów. Co było dalej – już wiemy: brązowy medal i awans na mundial.
Porażka z Japonią nie oznacza zatem zwieszonych głów i braku wiary w sukces. „Senegal jest zespołem posiadającym szybkich zawodników, silnym fizycznie, ale słabym pod względem taktycznym” – dodał trener Włodarski przed drugim występem swych podopiecznych. I nawet fakt, że mistrzowie Afryki w pierwszym spotkaniu pokonali Argentynę 2:1, nie skreślił optymistycznego nastawienia selekcjonera. „Nasze szanse na awans z grupy wciąż są bardzo realne” – dodał.
Mecz Polska – Senegal rozpocznie się w Bandungu we wtorek o godz. 10.00 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport.