"Super Express": - Krótko po twoim przyjściu do Brugii zmienił się trener: Hiszpana Carlosa Garrido zastąpił Belg Michel Preud'homme. Co to oznacza dla ciebie?
Waldemar Sobota: - Szczerze mówiąc, to niewiele. Nie byłem sprowadzany do klubu tylko przez trenera, lecz także przez dyrektora sportowego. U obu trenerów miałem czystą kartę, od początku musiałem walczyć o to, by zdobyć miejsce w pierwszej jedenastce.
Przeczytaj koniecznie: Rozwiązanie problemów lewej obrony? Dudu Paraiba ze Śląska chciałby grać w reprezentacji Polski
- Poznałeś już miasto? Masz swoje ulubione miejsce?
- Oprócz stadionu trudno mi wskazać jakieś miejsce, bo jestem tam dopiero niecały miesiąc i miałem tyle spraw do załatwienia, że nie zostało czasu na rozrywki. Myślę, że w najbliższym czasie lepiej poznam uroki życia w Belgii.
- Miałeś specjalne przywitanie w szatni?
- Od razu po przyjeździe do Belgii poszedłem na specjalne spotkanie z drużyną, które odbywało się w rodzinnej atmosferze. Miałem szansę na pogawędkę z każdym z nowych kolegów. Ale wielkiego powitania nie było. Słyszałem jednak, że nowi zawodnicy muszą coś zaśpiewać w szatni. Nie wiem, czy mi się upiekło, czy będę musiał jeszcze zaprezentować się przed kolegami. Nie mam jeszcze przygotowanego repertuaru, przyznam, że w śpiewaniu jestem słaby. Ale jeżeli będzie trzeba, to wystąpię (śmiech).
Zobacz: Kolejna wpadka Mario Gotze, założył złe... skarpetki
- Zaprzyjaźniłeś się z którymś z nowych kolegów?
- Złapałem dobry kontakt z bramkarzem Matthew Ryanem, mnóstwo ze sobą rozmawiamy. Dostałem nawet od niego zaproszenie do Australii i wydaje mi się, że kiedyś z niego skorzystam. Czeka mnie jednak kawałek drogi, bo na antypody leci się aż 23 godziny.
- Znasz język niemiecki. To pomaga ci w komunikacji z kolegami z zespołu?
- Pewnie, że tak. W drużynie są zawodnicy, którzy w przeszłości występowali w niemieckich klubach. Na przykład kapitan Timmy Simons jeszcze niedawno grał w Norymberdze. Potrafię się także porozumieć po angielsku, a żeby doszkolić ten język, wybieram się na zapewnione przez klub lekcje. No i chcę złapać trochę flamandzkiego, czyli języka, w którym mówią Belgowie.
- Brugia to dla ciebie okno wystawowe przed transferem do jeszcze lepszego klubu?
- Podpisałem z Brugią czteroletni kontrakt i chcę z tym klubem coś osiągnąć. Marzy mi się gra w Lidze Europy, a najlepiej Lidze Mistrzów, to moje główne cele, które poukładałem sobie w głowie. Zawsze marzyłem o grze w lidze niemieckiej, ale piłka nożna to nie jest koncert życzeń i czasem trzeba iść tam, gdzie ma się największe szanse na grę.
FC Brugge - klub pełen cudzoziemców
Belgia - 14 zawodników
Dania - 2
Norwegia - 2
Kostaryka - 1
Izrael - 1
Ghana - 1
Chiny - 1
Islandia - 1
Serbia - 1
Australia - 1
Grecja - 1
Hiszpania - 1
Polska - 1