Mecz Polska - Ukraina: Wygrana uciekła w ostatniej minucie

2010-09-06 10:12

100 sekund - tyle zabrakło reprezentacji Polski do zasłużonego zwycięstwa w meczu z Ukrainą. Nasi piłkarze byli lepsi, ale stracili głupią bramkę w 93. minucie. Zaledwie zremisowali 1:1, choć gdyby nie byli tak koszmarnie nieskuteczni, to wygraliby spokojnie nawet kilkoma golami. Pozytywem jest dużo lepsza gra biało-czerwonych niż w poprzednich spotkaniach.

- Dlaczego daliśmy sobie wydrzeć zwycięstwo? Doświadczony zespół w sytuacjach, gdy trzeba "dowieźć" wynik do końca, delikatnie się cofa i zagęszcza strefę przed bramką. A my popełniliśmy naiwny błąd, ale to zdarza się młodym drużynom, takim, jaką jesteśmy obecnie - tłumaczył Michał Żewłakow (34 l.).

To właśnie "Żewłak" w 93. minucie nie nadążył za rywalem, a młodsi koledzy zapomnieli o asekuracji. Zrobiła się gigantyczna dziura w naszej obronie i po chwili Jewgienij Sielezniow trafił do pustej bramki.

- Za wolno przesunęliśmy się całym zespołem. Zrobiła się luka pomiędzy formacjami i Ukraińcy to wykorzystali - tłumaczył Rafał Murawski (29 l.).

Przeczytaj koniecznie: Rooney zdradzał żonę

- Mogliśmy strzelić kolejne bramki, mieliśmy mnóstwo sytuacji. Myśleliśmy, że mecz jest wygrany i straciliśmy gola. Zabrakło nam koncentracji - dodał Ebi Smolarek (29 l.).

Wcześniej cała polska obrona spisywała się zaskakująco dobrze. Żewłakow i partnerujący mu na środku defensywy Grzegorz Wojtkowiak (26 l.) imponowali spokojnymi interwencjami, a na bokach świetnie radzili sobie Sebastian Boenisch (23 l.) i Łukasz Piszczek (25 l.). - Takie mecze muszą nas nauczyć konsekwencji w grze i unikania błędów, takie jak ten w końcówce. Ważne, że robimy postępy - stwierdził optymistycznie Żewłakow, który pozytywnie ocenił debiut Boenischa.

- Uważam, że Sebastian grał bardzo dobrze, tak jakby znał się z nami od kilku miesięcy a nie kilku dni.

Patrz też: Szewczenko myślami był w domu

Inne pozytywy? Bardzo udany powrót do bramki reprezentacji Artura Boruca (30 l.). Gwiazdor Fiorentiny bronił pewnie, dobrze kierując grą defensywy. Pokazał, że znów można na niego liczyć.- Artur ma silny charakter i charyzmę, jest bardzo potrzebny tej reprezentacji - ocenił Żewłakow. Po meczu z Ukrainą widać, że coś drgnęło na budowie Smudy. Ale pracy jest nadal mnóstwo.

- Wreszcie wykonaliśmy założenia trenera. Długimi momentami graliśmy dokładnie to, co trenowaliśmy na zgrupowaniu w Grodzisku - zauważył Murawski.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze