Pomocnik reprezentacji Polski, wykupiony za ładną sumkę przez turecki klub z Dynama Moskwa, od początku oficjalnych występów w szeregach „Fener” zaczął zachwycać dyspozycją. Zdobywał gole i zaliczał asysty w meczach kwalifikacji Ligi Konferencji Europy, a teraz – w 2. kolejce – strzelił też pierwszą bramkę w Süper Lig.
W szerokiej i wyrównanej kadrze stambulskiego zespołu nie brak wielkich gwiazd. Trener Ismail Kartal, zważywszy na występy drużyny na dwóch frontach, dokonuje roszad w wyjściowej jedenastce. Mecz 1. kolejki, z Ganziatep FK, Polak zaczął w podstawowym składzie. Ale choć zaliczył asystę przy trafieniu Edina Dżeko, w następnej serii spotkań usiadł na ławce.
W Samsun wszedł na murawę dopiero w 85. minucie, zmieniając Merta Yandasa. Wystarczyło mu jednak czasu – tym bardziej, że mecz został znacząco przedłużony – by wpisać się do protokołu. W ósmej doliczonej minucie gry Szymański – w sytuacji „jeden na jeden” z interweniującym z dala od bramki golkiperem gospodarzy – popisał się precyzyjnym lobem, ustalając wynik meczu na 2:0 dla gości (wcześniej trafił Dżeko).
Po dwóch kolejkach Fenerbahce jest jedynym zespołem mającym komplet punktów. W niedzielę, w 3. serii gier ligowych, w derbach Stambułu ekipa Szymańskiego zmierzy się z zamykającym na razie tabelę zespołem Istanbul Basaksehir. Wcześniej, w czwartek, Polaka i kolegów czeka domowe starcie w czwartej rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Europy, z holenderskim Twente Enschede.