List, do którego dotarł Super Express, trafił do wszystkich delegatów w piątek. Informację potwierdził nam Piotr Szefer, członek sztabu Cezarego Kuleszy. Były prezes Jagiellonii Białystok przedstawia w nim wizję rozwoju polskiej piłki, na początku akcentując cztery filary - szkolenie, wsparcie, integracja i profesjonalizacja. Na tych czterech punktach jego prezesura ma się nie jednak nie zamykać. Kulesza otwarty jest na propozycje programowe z zewnątrz. Zapowiada też, że chce się spotykać z delegatami, że będzie jeździł po kraju.
Sprawdź: Wielki powrót Łukasza Piszczka. Podjął ostateczną decyzję, zagra w polskiej lidze!
"Nikt lepiej niż Wy nie zna sytuacji w naszym futbolu. Dlatego kolejne tygodnie poświęcę na bezpośrednie dyskusje z Wami, wymianę opinii oraz przyjęcie Waszych najważniejszych postulatów. Jestem otwarty na wszelkie ciekawe propozycje z Waszej strony i czekam na ich zgłaszanie. Chciałbym żebyśmy wspólnie wytyczali kierunki rozwoju naszej dyscypliny" - czytamy w liście.
"Polska piłka nie potrzebuje teraz medialnego show, publicznych kłótni i sporów. Logika medialnych debat do tego właśnie prowadzi, wyżej stawia puste słowa niż realne osiągnięcia. Dlatego nie będę w najbliższych tygodniach brylował w mediach, skupię się na tym z czego jestem znany i czego nasz futbol potrzebuje najbardziej - ciężkiej pracy. Obiecuję Wam, że będę blisko ludzi tworzących środowisko piłkarskie: przedstawicieli związków i klubów, trenerów, piłkarzy oraz kibiców – dokładnie tak jak przez ostatnie 11 lat" - tłumaczy w liście Kulesza.
List Cezarego Kuleszy do delegatów PZPN [ZDJĘCIA]
Według naszych informacji w czwartek (24 czerwca) doszło już do spotkania Kuleszy z około 10 szefami okręgów, którzy mieli zadeklarować poparcie dla Cezarego Kuleszy.
Poprzednie wybory na prezesa PZPN miały w sobie elementy dramatu i kabaretu. W październiku 2016 roku do rywalizacji ze Zbigniewem Bońkiem stanął Józef Wojciechowski, biznesmen i były właściciel Polonii Warszawa. Wojciechowskiemu nie spodobał się jednak system głosowania i opuścił salę. Wybory oddał walkowerem. Za dwa miesiące atmosfera powinna być mniej nerwowa.
"Jestem przekonany, że tylko działając wspólnie staniemy się silniejsi. Bez podziałów, które do tej pory często były niepotrzebnie generowane – na kluby i związki. Chcę, abyśmy wszyscy tworzyli wielką piłkarską rodzinę, niezależnie od szczebla rozgrywek, poziomu sportowego czy reprezentowanego regionu. Dzięki swojej dotychczasowej pracy doskonale znam problemy i wyzwania z którymi przychodzi się mierzyć zarówno klubom, jak i związkom." - uspokaja w liście kandydat na prezesa PZPN.
Co na to Marek Koźmiński? Namawia do debaty. - Największy problem tej kampanii był taki, że nie miałem kontrkandydata. Brakowało przez to dyskusji, merytorycznego sporu – mówił w wywiadzie dla portalu Weszło. Były reprezentant Polski od lat jest wiceprezesem związku. Przez długie miesiące wydawało się, że jest murowanym (i jedynym) kandydatem na nowego prezesa PZPN. Wejście do gry Kuleszy jednak wiele zmieniło.