Zbigniew Boniek: Lewandowski to Boniek kadry Nawałki [WYWIAD]

2014-11-17 11:54

Zbigniew Boniek (58 l.) jest niezwykle zadowolony z efektów pracy Adama Nawałki. Prezes PZPN pochwalił trenera za udany początek eliminacji, choć przyznaje, że liczył nawet na dwanaście punktów. Ma też dużo ciepłych słów dla liderów kadry. Lewandowski jest dla niego... Bońkiem, Krychowiak - lodołamaczem, a u Glika podoba mu się upierdliwość.

"Super Express": - Po czterech meczach mamy dziesięć punktów. Jak pan ocenia taki dorobek?

Zbigniew Boniek: - Jestem zadowolony z postawy reprezentacji. Te punkty należały nam się jak psu miska, drużyna uczciwie na nie zapracowała. Zima będzie spokojna, ale tylko w tym sensie, że następny mecz gramy dopiero 29 marca w Dublinie z Irlandią. Trener ma czas pomyśleć, jak dalej to wszystko prowadzić. Sukces, który już osiągnął, nie jest przypadkowy. Zespół zrobił postęp pod względem organizacji gry, życia w grupie, atmosfery i taktyki.

- Mecz z Gruzją skończył się najwyższą porażką rywali u siebie w historii gier o punkty. Pierwsza połowa tego jednak nie zapowiadała.

- Ja byłem przekonany, że wygramy, bo byliśmy lepsi pod każdym względem. Gdybyśmy strzelili gola w pierwszej połowie, byłoby łatwiej. Ale jak Kliczko walczy z Adamkiem, to niekoniecznie musi go znokautować od razu w pierwszej rundzie, tylko na przykład w piątej czy szóstej. My też przygotowaliśmy sobie rywala. Cieszyło mnie, że po meczu nasi wyglądali jakby zaraz mogli grać następne spotkanie, a Gruzini byli wykończeni. Podobała mi się pewność naszych piłkarzy i chęć strzelenia kolejnych goli. Widok Roberta Lewandowskiego, który w 90. minucie przeprowadził efektowny rajd, mijał rywali i chciał jeszcze podwyższyć wynik - to bezcenne.

Euro 2016. Robert Lewandowski nie dogonił Bońka w Tbilisi [WIDEO]

- Robert bierze na siebie w tej kadrze coraz więcej. To chyba też zasługa kapitańskiej opaski...

- To dobry duch zespołu. Bierze udział w większości akcji, szuka miejsca z lewej i prawej strony, ciągnie drużynę, wraca do obrony, robi miejsce innym. To taki Boniek reprezentacji Nawałki. Chwalę go, ale tu nie ma niebezpieczeństwa, że obrośnie w piórka. Zna swoją wartość, wie, co potrafi.

- Przed eliminacjami wierzył pan, że po czterech meczach będziemy liderami?

- Tak, bo ja wierzyłem nawet w 12 punktów! Uważałem, że możemy pokonać Gibraltar, Szkocję oraz Gruzję. A z Niemcami powalczyć. Po mundialu trochę się rozluźnili, poczuli się pewni siebie, a my musieliśmy kiedyś zagrać z nimi wielki mecz. Liczby tej kadry są wspaniałe. Trzy mecze bez straconej bramki, 15 strzelonych, 6 spotkań bez porażki. Ja mówiłem dwa miesiące temu, że będzie dobrze, ale nikt nie chciał mnie słuchać. A pamiętajmy, że do Francji jadą bezpośrednio nie tylko zespoły z pierwszych i drugich miejsc, ale także najlepsza z trzeciej pozycji. Zakładając, że nie będzie niemiłej niespodzianki i wygramy rewanże z Gibraltarem i Gruzją, to tych punktów będziemy już mieli szesnaście. Nie wierzę też, że wszystkie pozostałe cztery mecze przegramy. Dlatego tak obiecująco to wygląda.

KAMIL GROSICKI PO OPERACJI

- Cieszy kolejna młodość Sebastiana Mili...

- Mila był już w piłkarskiej otchłani, na piłkarskiej emeryturze, na którą sam się wysłał. Na szczęście odzyskaliśmy go. Jeśli Sebastian dobrze przepracuje zimę i wzmocni się mięśniowo, to może tej drużynie jeszcze wiele dać. On do niej pasuje pod wieloma względami: mentalnie, towarzysko, umie budować atmosferę. Ma wszystkie cechy, by uchodzić za pozytywnego bohatera.

- Fantastyczne postępy zrobił też Krychowiak...

- Nie jest to typowy rozgrywający, ale to nie czasy Ciołka czy Deyny. Grzegorz jest jak lodołamacz. Rywale w każdej akcji muszą się z nim zderzyć i to nie jest dla nich przyjemne. Jest niesamowicie silny, inteligentny, twardy, gra prosto i pozytywnie wpływa na wszystkich...

- Kamil Glik też wyrósł na jednego z liderów drużyny.

- Kamil niesamowicie "urósł". Włoska piłka dodała mu pewności, boiskowego cwaniactwa. Jest lepszym piłkarzem, poprawił wydolność, lepiej "zarządza" organizmem. Kiedyś w 70. czy 80. minucie był już zmęczony, zaczynał popełniać błędy. Teraz uwierzył w siebie. Jest niebezpieczny przy stałych fragmentach, upierdliwy dla rywali. Słyszałem, że gola strzelonego Gruzji zadedykował teściowej, bo miała urodziny. Fajny gest, dołączamy się do życzeń. A tak już kończąc, to fajnie, że ta kadra dała nam wszystkim nadzieję. To jest piękne.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze