Polak, który dwa razy zerwał więzadła krzyżowe, wciąż jest nadzieją Napoli. - Nikt w klubie go nie skreśla, wszyscy tu w niego wierzą - zapewnia nas jeden z neapolitańskich dziennikarzy. O tym, jak cenny jest Arek dla Napoli, świadczy fakt, że zimą neapolitańczycy nie zgodzili się go wypożyczyć, mimo że 20 (!) klubów pytało o taką możliwość.
Milik przechodził do Neapolu jako gwiazda ligi holenderskiej, stąd bardzo dobre zarobki - 2,4 mln euro netto, czyli około 4,3 mln euro brutto. To daje 18,1 mln zł.
W kontrakcie Arka z Napoli jest zapis, że 100 proc. praw do jego wizerunku ma klub. Każdy, kto by chciał wynająć go do reklamy, musi więc rozmawiać z działaczami Napoli, które ma też możliwość działania na jego profilach w mediach społecznościowych typu Twitter czy Facebook. O tym, że to nie jest martwy zapis, Milik zdążył się już przekonać. Chodzi o kampanię. portalu randkowego. Tinder zgłosił się do klubu, ten wyznaczył do kampanii Polaka i poszło. Jednak najważniejsza "piłkarska randka", czyli mundial, dopiero przed Arkiem. Oby poszedł drogą Brazylijczyka Ronaldo, który też dwa razy zrywał więzadła, a potem został królem strzelców mistrzostw świata (2002 r.), doprowadzając przy tym swój zespół do złotego medalu.
Zobacz też: Piotr Koźmiński: Oto polski napastnik idealny!