Barlinek Industria Kielce walczył w wielkim finale Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Mistrzowie Polski radzili sobie znakomicie. Niestety, tuż przed upływem osiemnastej minuty drugiej połowy mecz musiał zostać przerwany. Do niepokojącego zdarzenia miało dojść na trybunach. Przez dłuższy czas na hali panowała dezorientacja. Nikt nie wiedział, co dokładnie miało się wydarzyć.
Finał Ligi Mistrzów Kielce - Magdeburg przerwany! Co się stało?
Zawodnicy oraz sztaby szkoleniowe po przekazaniu kilku uwag swoim zawodnikiem z niepokojem spoglądali w kierunku trybun. Na szczęście na arenie szybko rozległy się brawa, co mogło teoretycznie oznaczać tylko tyle, że sytuację szybko udało się opanować. Niestety, tak się nie stało, a mecz przez kilka dłuższych chwil nie był wznawiany.
- Mecz wstrzymany z powodu medycznej interwencji – brzmiał lakoniczny komunikat wyświetlony podczas transmisji.
Z informacji przekazanych przez komentatorów Eurosportu, problemy zdrowotne miały dotyczyć jednego z dziennikarzy z Kielc. - Z nieoficjalnych źródeł dowiadujemy się, że zasłabnąć miał jeden z polskich dziennikarzy. Nie chcemy operować nazwiskami, bo nie mamy 100% pewności. Mamy nadzieję, że wszystko skończy się dobrze - mówił Piotr Karpiński. Na szczęście po kilku chwilach mecz wznowiono.
AKTUALIZACJA: Nowe informacje w tej sprawie przekazał niemiecki "Bild". - Polski dziennikarz upadł na trybunie prasowej w Kolonii. Konieczna była reanimacja - czytamy w krótkiej notce na stronie portalu.