Gwizdek24.pl: Przeciwko Ukraińcom byłeś jak filmowy Terminator – skuteczny, bezwzględny i bezlitosny. Zdaniem obserwatorów to był twój najlepszy mecz w reprezentacji narodowej.
Michał Kubisztal: - Bez przesady. Kilka niezłych spotkań zaliczyłem też w 2003 roku. Potem na długo wypadłem z obiegu (z niezrozumiałych względów Kubisztala przez kilka lat nie powoływał były selekcjoner Bogdan Wenta – przyp. aut.). Trener Biegler mi zaufał, dostałem więcej czasu na pokazanie się i chyba nie dałem plamy.
Ciężko było się zmobilizować na ten ostatni mecz, skoro losy awansu rozstrzygnęliście już wcześniej?
- Na pewno gdzieś z tyłu głowy każdy snuł już wakacyjne plany, po ciężkim sezonie myślał o urlopie. Ale kiedy wyszliśmy na rozgrzewkę, zobaczyliśmy wypełnioną kibicami halę, a potem niósł nas ten niesamowity doping, to każdy chciał dać z siebie wszystko
Tak się składa, że ty nigdy dotąd nie grałeś w mistrzostwach Europy, a biało – czerwoni z tej imprezy jeszcze nie przywieźli medalu. Z tobą w składzie wreszcie uda się przełamać złą passę?
- Przede wszystkim muszę się w kadrze na Euro znaleźć. Na mojej pozycji jest największa konkurencja. Niebawem wróci do gry Michał Jurecki, mocno naciskają młodzi, więc łatwo nie jest. Ale uważam, że Polskę stać na medal. Po to pojedziemy do Danii! Konsekwencja i grająca wysokim pressingiem obrona, to może być nasz patent na sukces.
Mariusz Jurasik, Patryk Kuchczyński, teraz i ty. Powen Zabrze w przyszłym sezonie będzie trzecią siłą ligi?
- Byłoby świetnie. Nie po to zamieniłem Wisłę Płock na zespół ze Śląska, by błąkać się w środku tabeli. Wiadomo, że trochę szkoda było opuszczać „Nafciarzy” i nie chodziło wcale o rozbieżności w oczekiwaniach finansowych jak pisały niektóre media, a o brak zdecydowania trenera Manolo Cadenasa. Do połowy czerwca nie potrafił się określić kogo chce widzieć w zespole. Nie mogłem czekać w nieskończoność i dlatego ułatwiłem mu zadanie odchodząc. Ale to już przeszłość. Teraz będę chciał pokazać na boisku, że Powen to był dobry wybór.
Rozmawiał: Piotr Dobrowolski
Polska – Ukraina 27:22 (13:7)
Polska: Szmal, Wichary – Kuchczyński 5, Kubisztal 6, Wiśniewski 5, Jaszka 3, Orzechowski 2, B. Jurecki 3, Podsiadło 2, Szyba 1, Bielecki 1, Grabarczyk, Syprzak, Daszek, Krajewski, Chrapkowski.