Poruszające obrazki z Kielc. Tłum zebrał się na ulicy, było mnóstwo dymu i głośne krzyki

Szczypiorniści Barlinka Industrii Kielce po raz kolejny stoją przed szansą na spełnienie wielkiego sportowego marzenia i wywalczenie najcenniejszego trofeum w Europie. Po raz szósty mistrzowie Polski wystąpią w Lanxess Arena w Kolonii, gdzie od lat odbywa się turniej Final Four, wieńczący długi sezon. Żółto-biało-niebiescy najpierw zagrają w półfinale z francuskim PSG, a dzień później w meczu o złoto lub brąz trafią na kogoś z drugiego spotkania, w którym Barcelona powalczy z niemieckim Flensburgiem. Dla kieleckiej społeczności występ w rozgrywkach jest niezwykle ważny. Kibice i mieszkańcy stolicy Gór Świętokrzyskich udowodnili to, zdobywając się na poruszający gest względem swoich pupili, gdy ci opuszczali miasto.

Głowa boli od tego, co wyprawiają Polacy w Lidze Mistrzów. Kibice mogą już pękać z dumy!

Wzruszające sceny w Kielcach. Zebrał się tłum

Dość spontaniczna akcja fanów okazała się strzałem w "dziesiątkę". W środowe popołudnie ulicami Kielc mknęły samochody z klubowymi chorągiewkami za szybami. Ich celem była Hala Legionów, czyli dom tamtejszego szczypiorniaka. To właśnie tam po godzinie 16:00 rozpoczęła się droga podopiecznych Talanta Dujszebajewa po spełnienie marzeń. Pod halą zebrał się tłum fanów, a zaskoczeni musieli być sami zawodnicy. Spora grupa kibiców odpaliła raca, zadymiając okoliczne ulice i chóralnymi śpiewami zagrzewała do boju pupili.

To dopiero wstęp do weekendowego święta. Według szacunków z Kielc do Kolonii może pojechać nawet 2 tysiące osób. Tak silnej grupy wsparcia nie było tam jeszcze nigdy, choć regularnie postawa fanów mistrzów Polski robi wrażenie na organizatorach.

Alex Dujszebajew to prawdziwy szczęściarz. Gra jak z nut, a jego żona to nadzwyczajna piękność

Barlinek Industria Kielce w drodze po drugi tytuł

Tegoroczny występ Barlinka Industrii Kielce w Final Four Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych będzie szóstym w historii klubu. Dotychczas najcenniejsze medale zawodnikom tej drużyny udało się zdobyć tylko raz, gdy po dramatycznym boju w 2016 roku kielczanie pokonali po rzutach karnych węgierskie Veszprem. W zeszłym roku byli bardzo bliscy powtórzenia sukcesu, ale ostatecznie po serii rzutów z siódmego metra lepsza okazała się Barcelona.

Już wtedy kielczanie zapowiadali, że wrócą do Kolonii za rok i zgarną puchar. Na razie udało się zrealizować połowę tego planu. Polscy, a przede wszystkim kieleccy, kibice liczą, że w niedzielę druga część celu również zostanie osiągnięta.