Towarzyski turniej Gjensidige Cup jest dla Piotra Przybeckiego pierwszą taką imprezą w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Niestety nowy trener wciąż musi czekać na swoje pierwsze zwycięstwo. W inaugurującym imprezę spotkaniu ze Szwecją biało-czerwoni zdecydowanie przegrali 27:33, a następnego dnia stanęli przed szansą na rehabilitację. Niestety Islandia także okazała się od nich lepsza.
A przed meczem niewiele na to wskazywało, bo piątkowi rywale Polaków do Norwegii przylecieli w mocno okrojonym składzie. Pierwsza połowa też dawała nadzieje na to, że może tym razem uda się zwyciężyć. Co prawda ani razu nie prowadziliśmy, ale podopieczni Przybeckiego momentami naprawdę imponowali wolą walki. Cały czas trzymali dystans do Islandczyków i do przerwy przegrywali tylko 12:13.
Niestety w drugiej połowie - podobnie jak to miało miejsce w starciu ze Szwecją - biało-czerwonym przytrafił się słabszy moment. A przeciwnicy bezlitośnie to wykorzystali i zwiększyli swoje prowadzenie, co okazało się kluczowe w kontekście końcowego wyniku. Co prawda w pewnej chwili Polacy znów zbliżyli się do rywali na jedną bramkę, ale na więcej nie starczyło im już sił. Ostatecznie to Islandia okazała się górą i wygrała 24:21. Kolejna szansa na pierwsze zwycięstwo kadry pod wodzą Piotra Przybeckiego nadarzy się w ostatnim meczu towarzyskiego turnieju, a rywalem biało-czerwonych będą gospodarze - Norwegia.
Islandia - Polska 24:21 (13:12)
Islandia: Nielsen, Bjorgvinsson - Kristjansson, Gudjonsson 2, Gislason, O. Gudmundsson 2, Arnarsson 2, G. Gudmundsson 1, Konradsson 5, Jonsson 2, Sigurnjornsson, Magnusson 7, Smarason, Petursson, Stefansson 1, Ingolfsson 1, Ingason, Arselsson 1
Polska: Morawski, Malcher, Kornecki - Krajewski 2, Sićko, Walczak 3, Łangowski, Genda 1, Czuwara, Szpera, Potoczny 4, Moryto, Daszek 3, Kondratiuk, Bąk 2, Przybylski 3, Rogulski, Chrapkowski 3
