Sławomir Szmal: Strzeliłem gafę

2011-02-01 3:00

Po ostrych słowach Sławomira Szmala (33 l.) na temat zaangażowania niektórych kolegów z zespołu pojawiły się domysły, że reprezentacja Polski w piłce ręcznej zawiodła na MŚ również z powodu konfliktów w drużynie. - To nieprawda. Nie skakaliśmy sobie do gardeł. Nie było kłótni, wzajemnych pretensji, obwiniania się. Na to za długo się znamy - zapewnia Szmal.

- Po przegranym meczu z Chorwacją powiedział pan, że w zespole jest grupa ludzi, którym się chce, i tacy, którym nie chce się chcieć. Były zgrzyty i podziały w drużynie?

Sławomir Szmal: - Strzeliłem gafę i żałuję, że tak powiedziałem. Byłem strasznie sfrustrowany niekorzystnym wynikiem i użyłem słów, które nie powinny paść. Na pewno jednak brakowało nam takiego ducha drużyny, dzięki któremu można odrobić straty, podnieść się i walczyć. Miałem nadzieję, że ostrą wypowiedzią pociągnę chłopaków do przodu.

Przeczytaj koniecznie: Kamil Kosowski: Straszą mnie na Cyprze

- Miał być medal, emocje i porywające mecze. Dlaczego tak zawiedliście?

- Na pewno kilku kolegów nie trafiło z formą. Brak Krzysia Lijewskiego i powrót do kraju kontuzjowanego Michała Jureckiego mocno nas przygnębiły. Na poprzednich turniejach ci zawodnicy ciągnęli drużynę, kiedy nie szło. Obaj mają mocne charaktery.

- Pojedziecie na igrzyska do Londynu?

- Na własne życzenie jedziemy po bardzo krętej i wyboistej drodze, ale jestem pewien, że dotrzemy do celu.

Najnowsze