Patryk Rombel i jego podopieczni sprawili, że polscy kibice piłki ręcznej na nowo uwierzyli w reprezentację kraju. Po zakończeniu kariery przez wielkie gwiazdy z Karolem Bieleckim czy Sławomirem Szmalem na czele, biało-czerwoni znacznie spuścili z tonu. Polacy mieli problemy z takimi rywalami, jak choćby Kosowo czy Izrael. Minęło jednak trochę czasu i nasi szczypiorniści na nowo czarują. Pierwsze zwiastuny powrotu do dawnych czasów widzieliśmy w trakcie mundialu w zeszłym roku, a na początku 2022 roku zespół Rombla świetnie zaczął mistrzostwa Europy, organizowane przez Węgry i Słowację. Nie da się ukryć, że wszyscy wykonali wielką pracę, ale te chwile chwały mają też drugą stronę. O problemach w życiu rodzinnym Patryk Rombel opowiedział przy okazji ostatnich Świąt Bożego Narodzenia w rozmowie z TVP Sport.
Patryk Rombel o problemach w domu. Szczere wyznanie
Trener reprezentacji Polski zdecydował się na szczere wyznanie. Kadry szczypiornistów zazwyczaj największe imprezy rozgrywają na początku roku. Oznacza to, że okres przygotowań do turniejów przypada na czas świąteczny, gdy rodacy spędzają czas z rodzinami. Rombel przyznał, że w związku ze zgrupowaniami i przygotowaniami jego życie prywatne bez wątpienia nieco cierpi. - Muszę wrzucić duży kamień do swojego ogródka, bo rodzina jest przeze mnie mocno zaniedbana - przekazał w rozmowie selekcjoner biało-czerwonych. Jednocześnie szkoleniowiec przyznał, że jego żona czas rozłąki znosi bardzo dzielnie.
Seksowna żona reprezentanta Polski zachwyca. Razem z kadrowiczem spodziewa się dziecka
Rombel opowiedział o swojej żonie
Wygląda na to, że wybranka serca Patryka Rombla doskonale zdaje sobie sprawę z obowiązków męża i chce zrobić wszystko, by ten mógł skupić się na pracy. - Na szczęście mam wspaniałą żonę, która wytrzymuje ze mną, a to nie jest proste. Bardzo często nie ma mnie w domu, więc wszystkie obowiązki, na przykład związane z dziećmi, spadły na nią. Ona to wytrzymuje, jest przy mnie i za to jestem jej ogromnie wdzięczny. Dzięki niej mogę się koncentrować na pracy nawet nie w 100, ale w 120 procentach - wyznał trener polskiej reprezentacji szczypiornistów.