Adam Wiśniewski

i

Autor: archiwum se.pl

Wisła Płock vs Vive Targi. Adam Wiśniewski: Nakarmię Szmala, a potem go zleję!

2012-11-10 3:00

- Mecze z Vive to wojna. Ale tylko na parkiecie. Dlatego przed spotkaniem zaproszę do swojego zajazdu Sławka Szmala, Michała Jureckiego i Krzysia Lijewskiego. Sam usmażę dla nich pyszną rybkę. Żeby nie mówili, że w Płocku przegrali, bo byli głodni - śmieje się Adam Wiśniewski, skrzydłowy Orlenu Wisły. Już w sobotę w Płocku hit PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych.

Na ostatnim zgrupowaniu kadry nie mogło zabraknąć wzajemnych docinków piłkarzy Wisły i Vive.

- Kiedy na treningu trafiałem do bramki Szmala, krzyczałem: "Wisła!". Aż trener Biegler zwrócił uwagę, że to drużyna narodowa, a nie klub. Selekcjoner strofował, ale w żartach. Krótko jest w Polsce, ale już wie, ile dla zawodników i kibiców obu klubów znaczą te mecze - opowiada Wiśniewski, który jest wychowankiem Wisły.

- Wygrane z Vive smakują najlepiej. Postanowiłem, że jak wygramy, kupię sobie jakiś wypasiony zegarek - zdradza Adam, który wśród kolegów ma pseudonim Gadżet.

- To przez zamiłowanie do wszelkiego rodzaju nowinek technicznych. Od laptopów przez telefony, ipody, smartfony, tablety. Mam wszystko, co ukaże się na rynku. Teraz trochę przystopowałem z zakupami, bo miesiąc temu w Nowych Grabiach pod Płockiem otworzyłem pensjonat. Ta inwestycja okazała się skarbonką bez dna. Ale przynajmniej teraz jest gdzie zaprosić chłopaków z Vive na coś smacznego do zjedzenia - twierdzi skrzydłowy "Nafciarzy".

Najnowsze