"Super Express": - Grałeś niecałe 10 minut w zaledwie trzech meczach w Bundeslidze. Chyba to nie to, o czym marzyłeś, odchodząc z Polonii...
Artur Sobiech: - Zdecydowanie nie. Tym bardziej że w większości sparingów wychodziłem w pierwszym składzie. A teraz gram ogony.
- Ale napastnika rozlicza się z bramek, a ty ich nie strzelałeś.
- To prawda i pewnie dlatego trener postawił na innych. A konkurencja jest jeszcze większa, bo doszedł Mame Diouf (25 l.) z Manchesteru United. Ale pewne miejsce w ataku ma tylko Abdellaoue, pozostali walczą. Na treningach zrobię wszystko, żeby przekonać do siebie trenera.
- Niektórzy piłkarze kadry jak Matuszczyk czy Paweł Brożek zmienili kluby, żeby mieć szansę gry na EURO. Nie myślałeś o tym?
- W styczniu mój menedżer pytał dyrektora sportowego, pana Schmadtkego, czy istnieje możliwość wypożyczenia mnie do innego klubu. Ale ten stwierdził, że nie.
- Klub zmieniła natomiast twoja narzeczona Bogna.
- Tak, trafiła z 3. ligi do 2. Bundesligi. Teraz występuje w barwach VfL Wolfsburg Handball i idzie jej świetnie, w pierwszym meczu rzuciła sześć bramek.
- Jeśli jesteśmy przy kobietach, to niedawno na polecenie trenera Slomki wypełnialiście ankietę na temat seksu (piłkarze byli pytani o fantazje erotyczne, jak często uprawiają seks). Jak poszło?
- Ja tam za wiele nie rozumiałem z tego, bo to było skomplikowane (śmiech).
- No i co wynikło z ankiety?
- Mieliśmy potem rozmowę z psychologiem, który analizował test. Wyjaśnił nam, że celem ankiety było kształtowanie osobowości piłkarzy.
- W twoim przypadku prościej byłoby wziąć przykład z narzeczonej. Gdybyś i ty zdobył sześć bramek, zrobiłbyś wrażenie i na trenerze Slomce, i na trenerze Smudzie.
- Mobilizujemy się nawzajem z Bogną, nikt nikomu nie zazdrości sukcesów. Niedługo będę miał szansę gry w Lidze Europejskiej. Wierzę, że jeśli dostanę więcej minut na boisku, to je wykorzystam.