ME w piłce ręcznej - Szmal: Czułem się jak po narkotykach

2010-02-02 3:45

W mistrzostwach Europy grał znakomicie, wiele razy bronił w beznadziejnych sytuacjach. Nic więc dziwnego, że to właśnie Sławomir Szmal (32 l.) został wybrany na najlepszego bramkarza turnieju. - Widzicie medal na mojej szyi? Nie. To znaczy, że nie jestem najlepszy - mówi po powrocie do Polski podłamany Szmal.

Zawodnik Rhein-Neckar Loewen był w Austrii liderem naszego zespołu, liczył na minimum brązowy medal EURO 2010. Po przegranym spotkaniu o 3. miejsce z Islandią (26:29) popłakał się.

Przeczytaj koniecznie: Polacy poza podium, Szmal to za mało

- Drugi raz w życiu płakałem po meczu - mówi "Super Expressowi" Szmal. - Pierwszy raz na igrzyskach olimpijskich, również po przegranym spotkaniu z Islandią. Tym bardziej mi przykro, bo Islandczycy naprawdę byli do ugryzienia. Rozbił nas półfinał i być może dlatego źle rozpoczęliśmy pojedynek z Islandczykami.

- Po meczu wszedłem do szatni i wszędzie czułem ból. Jakby ktoś podał mi jakiś narkotyk. I wtedy pomyślałem: "Stało się najgorsze" - wspomina.

Czytaj więcej >>>


Podobnie jak trener Bogdan Wenta (49 l.), polski bramkarz narzeka na krzywdzące decyzje norweskich sędziów w meczu z Chorwacją (21:24).

Przeczytaj koniecznie: Wenta ma dość

- Szkoda, że sport nie był tak ważny, jak jakieś układziki. I przepraszam, że to mówię. Te decyzje Norwegów zdecydowały o naszej porażce. To nie były pojedyncze błędy. Sporne piłki rozstrzygano w stosunku 10 do 1 dla rywali. To niedopuszczalne! Wówczas morale naszej drużyny upadło, w oczach nie było widać ognia i źle to wróżyło przed meczem z Islandią - opowiada Sławek.

Rozgoryczenia Szmala nie osłodziło nawet to, że znalazł się w najlepszej "siódemce" ME.

- Najlepszy jest ten, który zdobył złoto. A moje osiągnięcie to sukces naszych obrońców. Nie dopuszczali do wielu strzałów, a i mnie udało się obronić kilka piłek. Nie czuję się najlepszym w Europie - zaznacza.

Czytaj więcej >>>


Szmal w reprezentacji zdobył już srebro i brąz mistrzostw świata. Wciąż jednak nie może się doczekać złota.

- Naszą generację na to stać. W tym składzie spokojnie możemy pograć jeszcze około trzech, czterech lat, jesteśmy w stanie powalczyć o złoto na igrzyskach olimpijskich w Londynie. Co nie znaczy, że nie trzeba szukać nowych twarzy. Całe szczęście, że bramkarz może grać troszeczkę dłużej - uśmiecha się Szmal, który już wie, kto w przyszłości zastąpi go w bramce reprezentacji.

- Piotrek Wyszomirski. Niesamowity chłopak! Chyba największy talent, jaki kiedykolwiek widziałem w piłce ręcznej. Jest znacznie lepszy niż ja, kiedy byłem w jego wieku. Będziemy mieć z niego pociechę na lata - przepowiada Szmal.

Najnowsze