Diego Maradona do Michała Listkiewicza: Posiwiałeś, a ja jestem cięższy!

2010-06-24 3:45

Polak był obserwatorem sędziowskim meczu Argentyna - Grecja (2:0). Przed spotkaniem zajrzał do szatni Argentyńczyków. - Diego to taki słodki łobuz. Trudno go nie lubić - opowiada "Super Expressowi" Michał Listkiewicz (57 l.) o sympatycznym spotkaniu z gwiazdorem.

- To było spotkanie po 20 latach. W 1990 roku byłem sędzią liniowym finału Niemcy - Argentyna, w którym grał Maradona. We wtorek pokazałem Diego zdjęcie, które nam wtedy zrobiono. Pośmialiśmy się. Diego powiedział, że ja jestem bardziej siwy, ale za to on cięższy - śmieje się były szef PZPN. - Przedstawił mnie też zawodnikom, żartował, że jestem jednym z tych, którzy 20 lat temu trochę Argentyńczyków skrzywdzili (Niemcy wygrali po rzucie karnym, red). I dał mi fantastyczną pamiątkę - koszulkę ze swoim autografem, na której podpisali się też piłkarze. Będzie jak znalazł na jakąś aukcję charytatywną - cieszy się Listkiewicz, który zmienia zdanie na temat trenerskich zdolności Maradony.

- Przed mundialem byłem sceptyczny, ale przekonałem się, że tworzy w drużynie świetną atmosferę. W szatni wyglądają jak ojciec z synami na wycieczce, bawią się, dokazują. Diego stara się być z drużyną tak blisko, jak to możliwe. Bierze udział w przedmeczowej rozgrzewce ubrany w dres i dopiero tuż przed meczem wskakuje pod prysznic i w garnitur - relacjonuje. - No i podczas spotkania widać, że nie uważa się za najmądrzejszego, często naradza się z asystentami, a tych ma naprawdę znakomitych - podkreśla Listkiewicz, który jako członek Komisji Sędziowskiej FIFA musi zachować obiektywizm, ale...

- Na pewno jako kibic mam sporo sympatii dla Argentyny. Zresztą nie tylko ja. Widać, że i miejscowi coraz mocniej wspierają ten zespół. RPA wprawdzie odpadła, ale entuzjazm i zainteresowanie nie maleją. Wielu miejscowych będzie właśnie kibicowało Diego i jego ekipie - kończy Listkiewicz.

Najnowsze