Włodzimierz Szaranowicz swoją wiedzą, estymą i elokwencją zawstydzał przez lata młodszych kolegów po fachu. Doświadczony komentator relacjonował najważniejsze dla Polaków sukcesy m.in. w skokach narciarskich czy lekkoatletyce. Dla wielu zaskoczeniem było jego przejście na emeryturę. Okazało się jednak, że rezygnacja z dalszej pracy w TVP miała poważne podłoże. Szaranowicz zmaga się z chorobą Parkinsona, która mocno wpływa na jego możliwości. W rozmowie z portalem przegladsportowy.onet.pl jego córka przedstawiła nowe fakty na temat ostatnich dni starego, komentatorskiego życia Szaranowicza. Była gwiazda Telewizji Publicznej żyła wtedy w ogromnym stresie i bała się ocen ze strony czujnych podczas transmisji fanów.
Córka Szaranowicza o chorobie ojca
Wszystko potoczyło się tak szybko. Najpierw okazało się, że Włodzimierz Szaranowicz nie będzie dłużej pracował na antenie, a później na jaw wyszła informacja o jego chorobie. Zanim jednak świat dowiedział się o najważniejszej walce w życiu sprawozdawcy sportowego, ten starał się jak mógł, by nie dać po sobie poznać oznak podstępnego przeciwnika. Marta Szaranowicz-Kusz we wspomnianej rozmowie przyznała, że ojciec mocno stresował się tym, jak zostaną odebrane jego ewentualne wpadki na wizji i nie dawało mu to spokoju.
Jasna deklaracja Dariusza Szpakowskiego o końcu kariery. Wielu będzie zawiedzionych i wyleje łzy
Tego bał się Szaranowicz
- Udręką bym tego nie nazwała, ale widziałam, że tata zaczyna stresować się odbiorem swojego komentarza przez telewidzów. Obawiał się, że zaczną mówić, że się zestarzał, że czas odchodzić i że za późno powiedział "pas". To był trudny moment, bo nie wiedział jeszcze, że cierpi na chorobę Parkinsona - przyznała w szczerej rozmowie z przegladsportowy.onet.pl córka legendarnego Włodzimierza Szaranowicza.