Mamed Chalidow: Jestem największym kozakiem w Europie

2010-05-06 13:12

Urodził się w Groznym, stolicy Czeczenii, ale od 13 lat mieszka w Olsztynie. - Jestem dumny, że reprezentuję Polskę na arenie międzynarodowej - mówi Mamed Chalidow (30 l.), który już jutro w katowickim Spodku stoczy jedną z najtrudniejszych walk w karierze. O pomoc w odniesieniu zwycięstwa modli się pięć razy dziennie do Allaha.

Gwiazdor KSW Team nie tylko wierzy, ale także przestrzega wszystkich zasad islamu. A wkrótce chce się wybrać na pielgrzymkę do Mekki.

Przeczytaj koniecznie: Yusuke Kawaguchi: Zniszczę Pudzianowskiego, a potem Nastulę (WYWIAD)

- Wierzę bardzo głęboko. Dla mnie wiara jest najważniejsza w życiu. Na kolejnych miejscach są matka, ojciec, rodzina i dopiero sport - mówi poważnie Chalidow, który każdego dnia modli się pięć razy: pierwsza modlitwa jest o 3 rano, kolejna o 12.30, potem o 17.00, następnie o 20.00 i 22.30. - Niektórzy są w szoku, że wstaję codziennie o 3 rano i się modlę. Nie rozumiem tego zdziwienia, przecież to tylko parę chwil. Kim ja jestem, żeby nie móc poświęcić kilku minut Bogu? - pyta.

Chalidow nie ukrywa, że bardzo liczy na boską pomoc w kolejnych walkach. Na razie zabrakło jej w marcu, gdy walczył o mistrzostwo świata z Jorge'em Santiago. Reprezentant Polski był lepszy, jednak został obrabowany ze zwycięstwa przez sędziów.

Patrz też: ZOBACZ! Wszystkie auta Pudziana. Czym jeździ Mariusz Pudzianowski? (ZDJĘCIA+WIDEO)

- Ta porażka sprawiła, że jestem mocniejszy. Teraz już wiem, że każdą walkę trzeba wygrywać przed czasem, wtedy żaden sędzia nie zabierze mi zwycięstwa - mówi wprost. - Tak samo będzie teraz w Katowicach.

Czytaj dalej>>>


Rywalem Chalidowa będzie Japończyk Ryuta Sakurai (30 l.). - Wiem o nim tylko tyle, że jest bardzo niebezpieczny. To nie będzie spacerek, ale to nawet dobrze. Obijanie cieniasów nie ma żadnego sensu i nie daje satysfakcji - tłumaczy zawodnik KSW Team, notowany na pierwszym miejscu w europejskim rankingu. - Cóż, wygląda więc na to, że jestem największym kozakiem w Europie. Sam siebie oceniać nie lubię, ale skoro mnie umieścili na pierwszym miejscu... Ja zrobię wszystko, żeby z bożą pomocą wkrótce być też na szczycie światowego rankingu - zapowiada.

Chalidow ma nie tylko sportowe ambicje. Chciałby też poprawić wizerunek muzułmanów, który tak ucierpiał po zamachach terrorystycznych. - Boli mnie, kiedy ludzie uważają wszystkich Czeczenów i muzułmanów za potencjalnych terrorystów - mówi. - Islam to religia, a nie polityka. W Koranie nie ma ani słowa o zabijaniu ludzi, a terroryzm nie ma nic wspólnego z wiarą.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze