Z piractwem telewizyjnym walczy stowarzyszenie Sygał. Domaga się ono zmian w prawie, które pozwolą na skuteczniejsze zwalczanie piaratów. Nowe regulacje w sprawie legalnego rynku audiowizualnego ma także wprowadzić KRRiT.
Przeczytaj również: Polska - Anglia. Robert Lewandowski: Brakuje nam piłkarskiego szczęścia [WYWIAD]
Ogromną skalę problemu widać na przykładzie wydarzeń sportowych, gdzie na jednego legalnie oglądającego widza przypada dwóch nielegalnie oglądających, ale chociażby w przypadku gali KSW20 na jednego legalnie oglądającego przypadło nawet sześciu nielegalnie oglądających.
- W Polsce nie ma czegoś takiego jak blokowanie stron. Takie rozwiązania są np. we Francji, gdzie istnieje tzw. HADOPI (po trzykrotnym ostrzeżeniu sąd nakazuje wyłączenie serwisu) - mówi Dorota Zawadzka z biura prasowego Sygnału.
- Przestępstwo, a tym jest kradzież własności intelektualnej, nie jest sprawą względną. Popieramy ideę jak najszerszego dostępu do kultury, ale nie może opierać się on na kradzieży - mówi portalowi sport.pl Jarosław Mojsiejuk, prezes Stowarzyszenia Sygnał.
Zobacz koniecznie: Polska - Ukraina 0:1. MEMY po meczu! Zobacz, co wymyślili internauci
Wielcy polscy nadawcy mają już dość. Na początku października do grona członków stowarzyszenia Sygnał dołączyło siedmiu dużych graczy: TVN, Kino Polska TV, FOX International Channels Polska, Sony Pictures Television, Discovery Polska, Walt Disney Polska i BBC Worldwide Polska.
- Stowarzyszenie powiększyło swoje grono o kolejne firmy - zarówno polskie, jak i międzynarodowe. To dowód na dostrzeżenie problemu, jakim jest obecnie piractwo, któremu wspólnie chcemy stawić czoła - mówi Mojsiejuk.