Czerniak znowu okazał się zdecydowanie wolniejszy od najlepszego w tej chwili na świecie Chada le Closa. W Barcelonie w 2013 roku stracił do pływaka z RPA 0,4 s. W Kazaniu dystans do głównego faworyta w Rio de Janeiro powiększył się o kolejne 0,32 sekundy. Co gorsza nie udało się również Polakowi zejść poniżej 51 sekund. A dopiero podobne osiągnięcie pozwalało myśleć o zajęciu miejsca na podium. Le Clos, ale również Laszlo Cseh oraz Joseph Schooling (odpowiednio złoty, srebrny i brązowy medalista w sobotę) podobną barierę przekroczyli.
Korzeniowski powalczy w Rio o medal?
Szóste miejsce Czerniaka to spore zaskoczenie. In minus. Podobnie jak czas osiągnięty przez pływaka z Polski (51,28). Inaczej rzecz się ma z Pawłem Korzeniowskim. Dla niego już sam udział w finale był sporym wydarzeniem. Tym większym, że ostatecznie naszemu pływakowi udało się zająć siódme miejsce, a jego czas (51,46) to jego nowy rekord życiowy. I dowód na to, że również i jego stać na walkę w Rio de Janeiro. Nawet o medal.
Agnieszka Radwańska zdradziła: Mówią o mnie dyskotekowa kula
Tym samym polscy zawodnicy wciąż mogą się w Kazaniu pochwalić trzema medalami. Srebrnym Radosława Kawęckiego na 200 metrów stylem grzbietowym oraz dwoma brązowymi: Czerniaka na 50 metrów motylkowym i Świtkowskiego na 200 metrów w tym samym stylu.