Kuriozalne słowa doradcy premiera o zamkniętych siłowniach: Można kupić hantle za parę groszy i poćwiczyć

Już pierwsza decyzja o zamknięciu siłowni, basenów i innych tego typu miejsc spotkała się z dużym sprzeciwem całej branży. Nie bez powodu, ponieważ to właśnie tam ludzie mogą zadbać o swoje zdrowie i stosunkowo łatwo jest utrzymać reżim sanitarny. Kilkanaście dni temu Polska Federacji Fitness (PFF) wystartowała z akcją #VetoBranżyFitness, której celem jest otwarcie siłowni od 1 lutego, oczywiście przy zachowaniu wspomnianego reżimu sanitarnego. W ten sposób PFF chce ratować upadającą branżę i kieszenie właścicieli lokali, którzy ponoszą ogromne straty i są bliscy bankructwa. Głos w sprawie zamkniętych siłowni zabrał prof. Andrzej Horban, doradca premiera Mateusza Morawieckiego ds. walki z COVID-19. Jego słowa raczej nie spodobają się zarówno właścicielom wspomnianych lokali, jak i ich klientom.

Gołota cenniejszy od Joshuy, Mayweathera i Błachowicza. Też możesz pomóc!

Zobacz z czym wiąże się słynny gest Tomasza Adamka! Więcej w galerii poniżej:

Kuriozalne słowa doradcy premiera

 - Nie wiem, co się wszyscy do tych biednych siłowni przyczepili. Rozumiem biznes, ale jeżeli ktoś uprawia sport, to równie dobrze może uprawiać na świeżym powietrzu, kupić sobie hantle za parę groszy i poćwiczyć w domu. To jest tylko problem pieniędzy, które tracą siłownie. Ale jest jakiś program pomocy dla tych ludzi. Olbrzymi, bo wszyscy się na to w gruncie rzeczy składamy – powiedział prof. Horban w Porannej rozmowie RMF FM.

Słowa doradcy premiera niezwykle spłycają złożony problem, z jakim zmagają się obecnie właściciele siłowni i ich użytkownicy. Kuriozalne wręcz są słowa o tym, że zamiast siłowni można wybrać trening na świeżym powietrzu, lub „kupić hantle za parę groszy”. Po pierwsze, jasne jest, że siłownie to nie tylko hantle, ale również ogromna gama innych urządzeń i sprzętów, dzięki którym ludzie mogą zadbać o swoje ciał. Po drugie zaś, sprzęt do ćwiczeń w domu w czasie pandemii znacznie podrożał.

Brodnicka PRZEPRASZA Piątkowską! Zobacz oświadczenie pięściarki

Bardzo niefortunne jest również stwierdzenie, że to problem „tylko pieniędzy, które tracą siłownie”, bo tracą je nie „siłownie”, a ludzie – właściciele i pracownicy: trenerzy, sprzątacze, recepcjoniści. Prof. Horban stwierdza, że jest program pomocy dla wspomnianych osób, jednak według PFF ta pomoc jest marginalna.

Branża fitness ma dość

 - Rząd zapowiada zablokowanie możliwości korzystania z tarcz przez przedsiębiorców, którzy złamią obostrzenia. Tylko 15 proc. branży kwalifikuje się do pomocy z Tarczy PFR 2.0, co oznacza, że pozostałe 85 proc. albo nie kwalifikuje się na żadną tarczę, albo część z nich kwalifikuje się do Tarczy 6.0 opracowanej przez resort rozwoju, z której pieniądze nie zostały jeszcze wypłacone, a proponowane kwoty i tak pokryłyby ok. 5-10 proc. strat. Ciężko zabrać coś, czego nie ma - powiedział prezes PFF, Tomasz Napiórkowski.

Tylko w "SE"! Krzysztof Głowacki: Zrobię wszystko, żeby pas wrócił ze mną do Polski [WYWIAD]

Dlatego władze Polskiej Federacji Fitness zapowiadają pomoc dla właścicieli, którzy 1 lutego zdecydują się otworzyć siłownie. Dla każdego, kto zdecyduje się na otwarcie lokalu, PFF przygotowuje wsparcie „zarówno od strony prawnej, merytorycznej jak i papierologicznej. Chcemy przekazać informacje, na podstawie których nasza branża powinna wrócić do gry” – czytamy w oświadczeniu PFF.