Listkiewicz oskarżony jest o przelanie w 2002 roku 7 mln złotych (które należały się Widzewowi) na konto firmy należącej do Andrzeja G., byłego współwłaściciela klubu. Listkiewicz konsekwentnie podkreśla, że jest niewinny i wykaże to w śledztwie.
"Listek" wpłacił część kaucji (ustalonej na 60 tys. złotych). Termin wpłaty całości został na jego prośbę przedłużony.
Oprócz Listkiewicza zarzuty w tej sprawie usłyszało siedem osób, między innymi pracownicy PZPN Zdzisław K. i Eugeniusz K. oraz szefowie Widzewa.