Mistrz świata Tomasz Bartnik: - Strzelam tylko do tarczy

2018-10-12 16:34

Połowę 28-letniego życia poświęcił strzelectwu. Dotąd nie wygrywał wielkich imprez międzynarodowych. Ale w czempionacie w Korei zdobył złoty medal MŚ w karabinie dowolnym w trzech postawach (50 m). Tomasz Bartnik to jeden z trojga jak dotąd polski mistrzów świata w letnich konkurencjach olimpijskich w roku 2018.

- Przed mistrzostwami jako cel minimum stawiałem sobie miejsce w ośmioosobowym finale. W zasięgu była lokaty piąta, szósta, dające kwalifikację olimpijską. Nie mogłem mierzyć w zwycięstwo - mówi „Super Expressowi” mistrz świata. - Świetnie, że się udało, ale nie zmieniłem się przez to jako człowiek, nie wpłynęło to znacząco na moje życie.

Tomasz Bartnik z pochodzenia jest warszawianinem i należy do Legii Warszawa. Mieszka jednak w Siedlcach i tam trenuje utrzymując kontakt z trenerką, byłą mistrzynią i rekordzistką świata Eulalią Rolińską Ma w Siedlcach świetne warunki stworzone przez klub Dragon, a zwłaszcza krytą strzelnicę, dostępną przez cały rok (Legia takiej nie posiada). Jest też inny ważny powód: narzeczona, która studiuje na siedleckiej uczelni. Weronika Rosłon to wielokrotna mistrzyni Polski w karabinie.

- Poznaliśmy się, oczywiście na strzelnicy, gdzie spędzam najwięcej czasu – wyjawia złoty medalista, który wraz z narzeczoną szykował się do wakacji na Teneryfie.

Bakcyla sportowego połknął jako 14-latek, na obozie młodzieżowym, podczas zajęć … łuczniczych. Ale że sekcji łuczniczej nie było w pobliżu domu, ojciec zaprowadził go na strzelnicę z broni palnej. I tak już zostało. Nie łuk, nie pistolet, nie wiatrówka, a właśnie karabin z ostrą amunicją to jego ulubiona specjalność. Tytuł zdobył w konkurencji łączącej postawy leżąc, klęcząc i stojąc (3x40 strzałów w rundzie głównej i 3x15 w finale).

- Najmocniej czuję się w pozycji stojącej. W niej raczej nie zdarzy mi się nic nieoczekiwanego – deklaruje. - A strzał na „zero” przytrafił mi się w tym roku na klęcząco.

Strzelec Legii ukończył studia informatyczne na WAT. Od półtora roku jest żołnierzem zawodowym. Należy do zespołu sportowego w Bydgoszczy.

- Do tej chwili wynagrodzenie w wojsku to podstawa mojego dochodu, znacznie wyższa od stypendium kadrowego – nie kryje strzelec Legii (od września jednak jego stypendium wzrosło do 6670 zł – red.). - Nie pełnię służb w wojsku. Moje zadanie to trening i starty plus kursy wojskowe i egzaminy z WF. Mam stopień szeregowego. Nie umiem powiedzieć, czy widziałbym siebie w działaniach wojennych. Nie wiem nawet, czy na polowaniu na zwierzęta byłbym w stanie nacisnąć spust. Od zawsze strzelam tylko do tarczy.

Najnowsze