Emerytką z tego grona będzie tylko najstarsza, Iwona Marcinkiewicz (33 l.), gdy za dwa lata osiągnie wymagany limit wieku. Ona bowiem stała na podium olimpijskim w roku 1996.
Nasze łuczniczki, tegoroczne mistrzynie Europy, uniknęły spotkania w ćwierćfinale z Azjatkami. Trafiły na Francuzki, a w liczącym 24 strzały meczu prowadziły w połówce (siedmioma punktami) i po trzech czwartych (trzema). Potem było dno. W ostatniej serii Francuzki niespodziewanie trafiły cztery razy z rzędu w dziesiątkę i wytrąciły Polkom pewność ruchów. Odpowiedzią były siódemki, ósemki i porażka aż 211:218. Podobnie jak w Atenach 4 lata temu Francuzki zagrodziły nam drogę do podium.
Dopadły nas tymi dychami. Przegrałyśmy przez nerwy. W łucznictwie wygrywa ten, kto nerwy ma silniejsze – przyznała Iwona Marcinkiewicz, która zdobyła najmniej punktów.
Finał pań przebiegł wręcz „programowo”: Korea Płd. Pokonała Chiny 224:215.
Nerwy im pękły jak cięciwy
2008-08-10
16:48
Medal był niedaleko. A wraz z nim „emerytura olimpijska” dla dwóch młodszych polskich łuczniczek. Ale grać trzeba do końca. Polki nie potrafiły i zakończyły drużynowy turniej na 6. miejscu.