Zaczęło się od faulu. Estudiantes prowadziło 1:0, a Mariano Escacibara uznał, że to jest ten moment, gdy akcja powinna zostać przerwana. Ruszył z impetem na rywala, ściął go równo z trawą i... pewnie nawet sam nie spodziewał się, jak zareagują na jego zagranie rywale.
Polscy piłkarze na szczycie! Nikt nie ma tak trudnych w wymowie nazwisk! [WIDEO]
Jedni płakali, drudzy udawali niewinnych, a w zamieszanie włączyli się też sędziowie. I nagle NADLECIAŁA. Ona. Pięść. Piłkarz padł, reszta kolegów straciła panowanie i na pełnych obrotach ruszyła prawdziwa bitwa.
W zamieszaniu najlepiej odnalazł się Mariano Andujar, były bramkarz reprezentacji Argentyny, obecnie zawodnik Estudiantes, wypożyczony do klubu z Ameryki Południowej z włoskiego Napoli. Golkiper wszedł w rywali, jakby miał ze sobą ze trzy kilo wazeliny. Padł jeden, padł drugi, padł trzeci, kolejni rywale nie mieli najmniejszych szans z gościem mierzącym 194 centymetry wzrostu. Ale jak głosi stara bokserska prawda, zawsze znajdzie się jeden jeszcze silniejszy. I Andujar też wreszcie padł na murawę, a rywale - zgodnie z rosyjską zasadą ulicznych walk - skopali bezbronnego przeciwnika.
Mariano Andujar - przyszły bokser?
- Nie wiem co się stało - komentował później zajście wspomniany Andujar.
Ostatecznie na murawie zjawić musiała się policja, która najpierw rozdzieliła krewkich sportowców. I, co dość zrozumiałe, meczu już nie wznowiono.