Trzeba jednak podkreślić, że sprawa nie zakończyła się formalnym uniewinnieniem pływaczki. Efekt jej odwołania jest taki, że Shaynie Jack zmniejszono karę z czterech do dwóch lat dyskwalifikacji, orzekając, że chociaż miała w organizmie substancję zakazaną, to znalazła się tam ona bez jej wiedzy. Nie jest zatem świadomą dopingowiczką, niemniej musi być odsunięta od sportu. „Sąd Arbitrażowy wydał dziś decyzję w mojej sprawie po długo oczekiwanych 17 miesiącach. CAS potwierdził dobitnie, że nie korzystałam celowo, świadomie lub lekkomyślnie z ligandrolu (znaleziona w jej organizmie substancja dopingująca – red.) w jakikolwiek sposób. Oskarżyciele nie przedstawili żadnych dowodów na to, w jaki sposób ta substancja dostała się do organizmu. Ponieważ jestem wyłączona ze sportu od lipca 2019 r., będę mogła wrócić do pływania wyczynowego w lipcu 2021 r.” – powiadomiła Shayna, zwracając też uwagę na reguły rządzące oceną wykroczeń dopingowych.
Ujawniono zarobki Igi Świątek! OGROMNE miliony, ciężko sobie to w ogóle wyobrazić!
„Przepisy antydopingowe są dalekie od zadowalających i mogą przynieść wyniki odległe od uczciwych. W moim przypadku udowodniłam, że nigdy nie oszukiwałam ani nie używałam celowo lub świadomie substancji zabronionych. A jednak będę dwa lata poza sportem, który kocham. Nie mogę zmienić zasad, pozostaną one takie, jakie są” – skomentowała.
Mistrz świata unikał kontroli antydopingowej. Powody? Opóźniony samolot, korek na drodze...
Urodzona w 1998 roku Shayna Jack odniosła już w karierze sporo sukcesów, między innymi ma na koncie cztery medale mistrzostw świata w 2017 r w sztafetach (4x100 i 4x200 m). Została też w 2018 roku mistrzynią igrzysk Wspólnoty Narodów w sztafecie 4x100 m dow. W czerwcu 2019 roku zaczął się jej koszmar, jak to dzisiaj określa, ponieważ w jej organizmie znaleziono zabronioną substancje o nazwie ligandrol. Otrzymała surową, czteroletnią dyskwalifikację, która oznacza pożegnanie z szansami na udział w igrzyskach w Tokio oraz niewykluczone, że koniec kariery zawodniczej w ogóle. Od czasu nałożenia sankcji Jack walczyła o uznanie, że środek znalazł się w jej organizmie bez jej wiedzy.
Podczas wypowiedzi w australijskim programie telewizyjnym pływaczka rozpłakała się, gdy zapytano ją, co by się stało, gdyby nie mogła startować w zawodach. Wszystko jednak wskazuje, że koszmar Shayny dobiega końca.