Ryan Kent, Glasgow Rangers

i

Autor: YouTube Ryan Kent uderzył Scotta Browna

Powalił rywala ciosem rodem z MMA. Nie dostał nawet żółtej kartki [WIDEO]

2019-04-01 11:15

Atmosfera podczas meczów derbowych zawsze jest niepowtarzalna. Ogromne emocje towarzyszą nie tylko kibicom, ale także piłkarzom. Walki, wyzwisk i wzajemnej nienawiści nie brakuje przede wszystkim w derbach Glasgow. W ostatnim starciu Rangersów z Cetlikiem nerwy poniosły Ryana Kenta, który powinien wylecieć z boiska.

Kibice ze Szkocji przez wiele lat nie mieli okazji oglądać Old Firm Derby. Wszystko przez problemy finansowe Rangersów, którzy musieli zaczynać w zasadzie od zera. Ale kilka sezonów temu wrócili do Premiership, a wraz z nimi wróciły ogromne emocje podczas meczów derbowych.

Tych nie zabrakło również w niedzielę na Celtic Park. Obie drużyny z Glasgow zajmują czołowe lokaty, ale to The Boys są zdecydowanym liderem. Podopieczni Stevena Gerrarda chcąc zachować nadzieje na tytuł mistrzowski musieli zwyciężyć z odwiecznym rywalem. Od pierwszego gwizdka nie brakowało walki i prowokacji.

Przy wyniku 1:0 dla gospodarzy w trzydziestej pierwszej minucie czerwoną kartkę zobaczył Alfredo Morelos, który wyleciał z boiska za uderzenie Scotta Browna łokciem. Mimo gry w osłabieniu goście doprowadzili do wyrównania, a na listę strzelców wpisał się Ryan Kent. Decydujący cios należał jednak do Celtiku, który za sprawą Jamesa Forresta zdobył bramkę na cztery minuty przed końcem regulaminowego czasu gry.

Wówczas doszło do kuriozalnej sytuacji. Do cieszącego się po golu Browna podszedł zdobywca bramki dla Rangersów. Kent zbliżył się do kapitana gospodarzy i wyprowadził cios, jak zawodowy bokser. Lewy sierpowy co prawda nie był mocny, ale Brown runął na ziemię, jak ścięty.

Sytuacja była o tyle bardziej kuriozalna, że Anglik nie zobaczył za to nawet żółtej kartki. Wszystko przez to, że arbiter główny nie widział momentu, w którym Kent uderzył rywala. Rangersi mecz i tak kończyli w dziewiątkę, bo za drugą żółtą kartkę wyleciał Andy Halliday. - Graliśmy przeciwko piłkarzowi, który uwielbia prowokować. Morelos i Kent zostali sprowokowani. Moim zdaniem on również zasłużył na karę. W takiej sytuacji obie strony powinny ponieść konsekwencje - powiedział Gerrard po spotkaniu. 

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze