- Czasami myślę sobie nawet: "Kurczę, w co ja się wpakowałem?". Za chwilę przypominam sobie jednak, jak fajnie prowadzi się mój samochód, jakie krajobrazy czekają mnie na trasie, i wszystko mija. Ale i tak wiem, że na Dakarze dostanę mocny łomot od życia. To pewne - mówił na konferencji prasowej Ruta.
Debiutant na pewno będzie porównywany z Hołowczycem, który po siedmiu latach jazdy w Orlenie wystąpi teraz w niemieckim zespole Monster Energy X-raid.
- Nie jestem w stanie osiągać takich czasów jak Krzysiek. On musi być sporo szybszy ode mnie - ocenia Ruta.
Leszek Kurnicki z Orlen Teamu twierdzi, że w zakończeniu współpracy z Hołowczycem nie ma podtekstów. - Współpracowaliśmy z nim siedem lat, ale każdy projekt ma swój początek i koniec - wyjaśnia.