Robotnicy śpiący na łóżkach dla dziennikarzy, niewykończone budynki, woda z kranu o podejrzanym kolorze, którą pod żadnym pozorem nie wolno polewać twarzy, spadające karnisze, tynk sypiący się ze ścian, ciasnota w niektórych pokojach wioski olimpijskiej, o braku Internetu nie wspominając - litania zarzutów dotyczących fatalnego zakwaterowania w Soczi rośnie i sytuacja robi się coraz bardziej absurdalna.
Soczi 2014. Vanessa Mae zamieniła skrzypce na narty. Zobacz innych "egzotycznych olimpijczyków"
Gdyby sportowcy mogli dosadnie i wprost ocenić to, co widzą, hasło "Soczi-Sroczi" miałoby wzięcie.