43-letni Jeremy Worthy doskonale zdawał sobie sprawę z ryzyka całej wyprawy. Obywatel Nowej Zelandii postanowił jednak je podjąć i pod koniec ubiegłego tygodnia posadził swój kajak na wodach oceanu u wybrzeża Australii. Po jakimś czasie warunki mocno się pogorszyły, a sam śmiałem miał ogromne problemy z okiełznaniem wielkiej wody. Z minuty na minutę słabł. Wreszcie przestał mieć siłę na jakiekolwiek wiosłowanie. Wpadł na pomysł, by wystosować rozpaczliwy apel za pomocą mediów społecznościowych.
84-latka zawiesza internetową karierę! Hejterzy mogli wpędzić ją do grobu?
Przeprowadził transmisję na żywo na Facebooku. Na nagraniu widać, jak Jeremy Worthy tylko siedzi w kajaku, który swobodnie dryfuje. Nie miał siły choćby na najmniejszy ruch. - Zostałem wypchnięty z odpowiedniego kierunku przez wiatr i trudne do kontrolowania fale. Teraz już tylko dryfuję - relacjonował przerażony 43-latek na poruszającym materiale wideo.
Polska pływaczka DRŻY: Koronawirus ZNISZCZY wiele karier! [WYWIAD]
Mimo szybkiej reakcji, sprawa zakończyła się tragicznie. Zaledwie 9 minut po publikacji wstrząsającego filmiku, znaleziono pusty kajak. Jeremy Worthy później został odnaleziony przez służby. Niestety już nie żył i nie było szans, by go uratować.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj