Szmal też strzela!

2009-01-26 6:15

Zwyciężyli Danię 32:28 i rozgromili Serbię 35:23! Polscy piłkarze ręczni jak burza rozpoczęli decydującą fazę mistrzostw świata w Chorwacji. Dzięki temu ciągle nie stracili szansy na awans do półfinału. Ale jak może być inaczej, skoro gola zdobywa dla nas także... bramkarz!

Taką niesamowitą akcję zafundował kibicom Sławomir Szmal (31 l.) w końcówce meczu z Duńczykami. Szalona pogoń mistrzów Europy (do przerwy przegrywali już 8 bramkami, a zdołali dojść na 28:29) omal nie skończyła się wyrównaniem, ale to nasi zaliczyli kluczowe trafienia. Na koniec "Kasa" rzutem przez całe boisko przelobował duńskiego bramkarza Kaspera Hvidta.

- Nie pokazaliśmy do tej pory charakteru na tych mistrzostwach, czas to zmienić - tłumaczył Szmal, który także w kolejnym spotkaniu z Serbami był najjaśniejszą postacią drużyny i zdobył tytuł najlepszego gracza meczu. Wczoraj znowu bronił jak w transie - ze skutecznością aż 55 proc.

Nasi czuli respekt przed niedzielnym przeciwnikiem. - Serbowie postawili trudne warunki Niemcom (zremisowali - red.), a przecież mistrzowie świata nas niemal zdeklasowali - ostrzegał Marcin Lijewski. Niepotrzebnie się obawiał. - Polacy od początku spotkania z Serbami narzucili tempo, którego rywal nie wytrzymał.

W bramce szalał Szmal, obrona zamurowała linię szóstego metra, kontry biało-czerwonych były zabójcze. Po raz drugi w tych mistrzostwach Tomasz Tłuczyński trafił wszystkie oddane rzuty (11 na 11). Przewaga wicemistrzów świata rosła tak szybko, że przeciwnicy patrzyli na to wszystko z niedowierzaniem. W pewnym momencie drugiej połowy prowadziliśmy już 32:17.

Po kiepskiej pierwszej fazie imprezy mieliśmy nosy zwieszone na kwintę. Polacy z zerowym kontem startowali do walki o półfinał. Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że pozostały im jedynie matematyczne szanse. Tymczasem do szczęścia brakuje teraz jeszcze wygranej z Norwegią (wtorek o 20.15) i korzystnego układu rezultatów w innych spotkaniach naszej grupy.

Najnowsze