Bartosz Kapustka uważa, że to Legia była dla siebie największym przeciwnikiem
Legia dominowała od początku i w pierwszej połowie strzeliła rywalom trzy gole. Pierwszą bramkę zdobył Bartosz Kapustka. Kapitan warszawskiej drużyny wykorzystał rzut karny. Jednak po przerwie gospodarze zamiast podwyższyć wynik, dali sobie strzelić gola, co doprowadziło do zamiesznia w ich szeregach. Cracovia odważnie atakowała, bo chciała wyrwać punkt warszawskiej ekipie. W końcówce doszło do kontrowersji. Paweł Wszołek dotknął piłkę ręką, ale sędzia nie podytkował rzutu karnego dla Pasów. Czy była to słuszna decyzja? - Myślę, że byliśmy lepszym zespołem w przekroju całego meczu - powiedział Bartosz Kapustka w Canal+ Sport. - Byliśmy też swoim największym przeciwnikiem. Wydaje mi się, że jeśli nie dopuścilibyśmy sami do sytuacji, których mogliśmy uniknąć, to Cracovia ciężko by miała zdobyć jakiekolwiek punkty. To był mecz, który na pewno mogliśmy i powinniśmy zamknąć wcześniej - stwierdził pomocnik gospodarzy.
Co za emocje w hicie kolejki! Legia lepsza od Cracovii, ale do końca drżała o wynik! [WIDEO]
Legia musi być zdyscyplinowana, strzelać gole, a nie je tracić
Kapitan nie ukrywał, że Legia sama sobie sprawiła nerwową końcówkę. Miała okazje, ale nie potrafiła ich zamienić na bramkę. Za to Cracovia była o kok od doprowadzenia do wyrównania. - Na pewno trochę złości w nas jest, bo troszeczkę nerwów nas to kosztowało w ostatnich minutach - tłumaczył Bartosz Kapustka w Canal+ Sport. - To na pewno było niepotrzebne z naszej strony. Ale radość też musi być, bo wygrywamy z rywalem, który jest przed nami w tabeli i zgarniamy trzy punkty. To siódme nasze zwycięstwo w ośmiu ostatnich spotkaniach. Musimy cieszyć się z tego, że wygrywamy ten mecz - ocenił i dodał. - W drugiej połowie mieliśmy dwie sytuacje sam na sam, które mogliśmy wykorzystać. Musimy być zdyscypliowani, żeby było tak jak w piewszej połowie, gdy strzelamy trzy gole. Musimy wyjść na drugą połowę i nadal zdobywać bramki, a nie tracić - zaznaczył lider warszawskiego klubu.