Twardy biznesmen z branży bankowej potrafi się jednak także autentycznie wzruszyć. Tak było w dniu, w którym Majka odniósł pierwsze w karierze i pierwsze w historii Tinkoff-Saxo etapowe zwycięstwo w Tour de France. Kiedy Rosjanin udzielał wywiadu telewizyjnego, zaczął mu się łamać głos.
- Tak bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa, to taki emocjonalny moment... - zdołał wydusić z siebie, zanim zaszlochał. - Musimy walczyć w Tourze i pokazaliśmy, że mamy mocną drużynę. Wierzyłem w Rafała, który pokazuje, że jest klasowym kolarzem zdolnym do zwycięstw. Uważam, że za rok może wygrać Giro d'Italia.
Przeczytaj: Tour de France: 16. etap. Wielki Michał Kwiatkowski
Kiedy w 2013 r. Tińkow kupował duńską grupę kolarską Saxo Bank, zapłacił 6 mln euro. Po pojawieniu się pierwszych plotek na temat kwoty tej transakcji rosyjski bogacz od razu zareagował na Twitterze w swoim stylu: "Dlaczego tylko 6? Gdybym kupował, od razu mogę dać 60 mln. 6 to mało".
Nie jest bossem, który tylko siedzi za biurkiem i wydaje dyspozycje. Ponieważ kiedyś sam uprawiał kolarstwo, ma zwyczaj przejeżdżania trasy wszystkich tourów samodzielnie. Zakłada trykot swojej grupy, wsiada na profesjonalny rower i dzięki temu doskonale wie, z czym zmagają się jego podopieczni i czy dają z siebie wszystko. Jeśli któryś zawodzi, może być pewien, że dostanie ostrą publiczną burę od szefa.
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail